Unia nie martwi się wynikiem w MPPK. Pawlicki potrzebował jazdy

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Piotr Pawlicki

Fogo Unia zajęła dopiero szóste miejsce w finale MPPK, mimo że jechała w składzie z Piotrem Pawlickim, Dominikiem Kuberą i Bartoszem Smektałą. - Walczyliśmy, ale podeszliśmy do tych zawodów typowo szkoleniowo - mówi Piotr Baron.

Leszczyńska drużyna dominuje w PGE Ekstralidze i po czterech kolejkach jest liderem tabeli. Wydawało się więc, że także w finale Mistrzostw Polski Park Klubowych zawodnicy Fogo Unii powalczą o podium, jeśli nie o końcową wygraną. Stało się jednak inaczej i podopieczni Piotra Barona zajęli przedostatnią lokatę. Piotr Pawlicki zdobył w sześciu startach dziewięć punktów. Tylko trzy "oczka" dorzucili łącznie dwaj juniorzy.

Niektórzy kibice zastanawiają się już czy nie jest to zapowiedź gorszej formy mistrza Polski. Baron się o to jednak nie niepokoi. - Gdybyśmy mieli oczekiwania odnośnie medalu, to pewnie pojechalibyśmy trochę innym składem - mówi menedżer. - Nie znaczy to, że nie walczyliśmy. Podeszliśmy po prostu do tych zawodów typowo szkoleniowo - dodaje.

Finał MPPK był przydatnym sprawdzianem zwłaszcza dla Piotra Pawlickiego, który dopiero tydzień temu wrócił na tor po kontuzji. - On w tym momencie potrzebuje przede wszystkim jazdy. Dlatego też wybrał się do Ostrowa i wystartował w aż sześciu biegach. To samo zresztą mogę powiedzieć o Dominiku Kuberze i Bartku Smektale. Oni też tych zawodów przesadnie dużo nie mają - zaznacza Baron.

Mało prawdopodobne, by nie najlepszy występ w Ostrowie mógł mieć przełożenie na niedzielny mecz w PGE Ekstralidze. Zwłaszcza, że leszczynianie są z własnym torem świetnie spasowani. Inna sprawa, że nie wszyscy zawodnicy biorą na takie zawody jak MPPK swoje najlepsze silniki. Te wolą zachować na ligę.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców

Źródło artykułu: