Czy wróciła moda na orkę? "Przecież nie ruszyliśmy toru w Lesznie na 10 centymetrów"

Marek Cieślak mówi, że wróciła moda na preparowanie torów i wskazuje palcem ośrodki w Lesznie, Zielonej Górze i Gorzowie. - A sędzia i komisarz mówili, że wszystko zrobiliśmy zgodnie z regulaminem - mówi Piotr Baron, menedżer Fogo Unii.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Fogo Unia - Włókniarz Janusz Kołodziej, Emil Sajfutdinow WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Fogo Unia - Włókniarz. Janusz Kołodziej, Emil Sajfutdinow

Marek Cieślak w "Przeglądzie Sportowym" ostro atakuje żużlowe ośrodki, które jego zdaniem nie robią torów równych na całej szerokości i długości, przez co są one niebezpieczne. Trener kadry i forBET Włókniarza Częstochowa twierdzi, że wróciła moda na orkę, że tory są pełne kolein i wskazuje kluby z Leszna, Zielonej Góry i Gorzowa, jako te, które nie grają fair. Cieślak wyrokuje, że ostatni wypadek Bartosza Zmarzlika z Nickim Pedersenem, to wina gorzowskiego toru.

- Orka? Tor był regulaminowy, co stwierdzili sędzia i komisarz - mówi nam Piotr Baron, menedżer Fogo Unii Leszno, czyli jednego z klubów wywołanych do tablicy. - Myślę, że Marek Cieślak dużo mówi, bo nasz tor obnażył słabość jego drużyny. Jednak osoby funkcyjne nie powiedziały złego słowa, bo wszystko było w zgodzie ze sztuką i regulaminem. Procedury były zachowane. Tor był przyczepny, ale przecież nigdzie nie pisze, że ma być twardy. Nie moja wina, że niektórzy zawodnicy Włókniarza sobie z tym nie radzili.

- Dodam, że tor był ruszony na dwa, trzy centymetry, więc gdzie tu orka - pyta Baron. - Jakby było dziesięć, piętnaście centymetrów to bym zrozumiał. Jeździłem na ekstremalnie przyczepnym, jako zawodnik, więc wiem, że w tym, co zrobiliśmy, nie było przesady. Zresztą komisarz i sędzia oglądali całość prac na torze. Nie zgłaszali zarzutów.

- Wróciła orka? Brzmi jak armagedon - śmieje się Adam Skórnicki, trener Falubazu Zielona Góra. - Jeśli chodzi o Zieloną Górę, to na koniec ubiegłego roku dorzucono sporo nowej nawierzchni i zmagamy się z materią. A w Lesznie niedawno byliśmy i dramatu nie było. Przyczepnie, ale trudno mówić o orce. Zresztą nie dziwię się Fogo Unii, że robi taki tor, bo nie każdy lubi jeździć na twardym. Moim zdaniem na przyczepnym nie trzeba być wielkim grajkiem, a bardzo dużo zależy od momentu startowego. Na twardym trzeba się bardziej nagłówkować. Pokombinować z przełożeniami i doborem linii jazdy.

A co z orką w Gorzowie? - Nie wydaje mi się, żeby Stal preparowała tor - mówi nam Michał Kugler, były wiceprezes Cash Broker Stali Gorzów. - Kiedy ja byłem, to zawsze staraliśmy się robić bezpiecznie i tak zostało - dodaje i choć przypominamy, że toromistrz i trener Stali zostali ukarani przez Ekstraligę po finale w 2016 roku za kiepskie przygotowanie toru, to Kugler upiera się przy swoim. - Wiadomo, że każdy robi tor pod siebie, ale nie ma w tym orki, ani preparowania. Wypadek Bartka z Nickim to efekt sczepienia się motocykli. Swoją drogą trener Cieślak powinien sobie przypomnieć taki film sprzed lat, gdzie on sam wymownie mówi, na czym polega sztuka przygotowania toru.

Cieślak powiedział głośno to o czym cicho szepcze się po kątach. Brzmi jednak mało wiarygodnie, bo przecież kilka dni temu Włókniarz przegrał w Lesznie mecz. W Unii już teraz mówią, że słowa trenera Lwów to czysta polityka. Usiłuje nagłośnić sprawę, żeby w razie kolejnego meczu w Lesznie, już w play-off, utrudnić gospodarzom przygotowanie bardziej przyczepnej nawierzchni, bo takiej nie lubi Leon Madsen.


ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy w lidze wróciła moda na orkę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×