W Lublinie powstał hymn Speed Car Motoru. Zespół Feym połączył siły z Krzysztofem Cugowskim

Archiwum prywatne / Feym / Zespół Feym, Krzysztof Cugowski, Jozef z zespołu Zarys Zdarzeń oraz Adam Drath.
Archiwum prywatne / Feym / Zespół Feym, Krzysztof Cugowski, Jozef z zespołu Zarys Zdarzeń oraz Adam Drath.

Od lutego trwały przygotowania do nagrania hymnu Speed Car Motoru Lublin. Zespół Feym połączył siły z Krzysztofem Cugowskim, Jozefem z zespołu Zarys Zdarzeń oraz kibicami Speedway Euphorii.

To był trudny i wyczerpujący okres dla wszystkich osób, które pracowały przy nagraniach piosenki oraz teledysku. Przygotowania trwały przez trzy miesiące, a ich efekt końcowy można ujrzeć 18 maja, bo w tym dniu odbyła się oficjalna premiera odświeżonej wersji piosenki "Żółty, biały i niebieski świat".

Teledysk był kręcony podczas treningów lubelskich żużlowców oraz meczu inauguracyjnym Nice 1. Ligi Żużlowej z Orłem Łódź. Z pomocną ręką wyszli działacze Motoru, a przede wszystkim dyrektor sportowy Jakub Kępa, który był bardzo zachwycony pomysłem nagrania teledysku.

- Nagrywanie takiego teledysku nigdy chyba nie jest łatwe - mówią członkowie zespołu Feym. - Z jednej strony to, że tyle osób było zaangażowane w przedsięwzięcie było bardzo pomocne, z drugiej mieliśmy świadomość, że nie łatwo będzie zaspokoić oczekiwania wszystkich zainteresowanych. Odbyliśmy masę spotkań na których skrystalizował się finalny kształt.

- Oczywiście musimy wymienić osoby które przyczyniły się do powstania tego dzieła. Na sam początek musimy wymienić Pana Jakuba Kępę ze Speed Car Motoru Lublin, który od początku był bardzo pozytywnie nastawiony do tego pomysłu i bardzo nam pomógł, dlatego w tym miejscu pragniemy jeszcze raz mu podziękować. Oczywiście równie ogromne podziękowania należą się kibicom ze Speedway Euphorii, bez ich zapału i pomysłów nie osiągnęlibyśmy takiego efektu - to od nich wyszedł pomysł na dodanie zwrotki raperskiej dlatego dziękujemy.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

- Podziękowania należą się również panu Krzysztofowi Cugowskiemu i Jozefowi - bez was ten numer by tak nie brzmiał dlatego jeszcze raz dziękujemy i mamy nadzieje, że nasze muzyczne drogi jeszcze nie raz się przetną. Co do samego procesu kręcenia to mieliśmy dwa dni zdjęciowe, pierwszy na otwarciu obecnego sezonu, drugi podczas treningu naszej drużyny, później pozostał już montaż - kończą członkowie zespołu Feym.

Największe obawy były związane z nagrywaniem kibiców na stadionie, jednak lubelscy fani spisali się bardzo dobrze. - Mieliśmy pewne obawy, bo nigdy nie nagrywaliśmy w studio grupy kibiców, szczególnie, że nie było żadnej próby. Okazało się jednak, że kibice ze Speedway Euphoria (stowarzyszenie kibiców lubelskiego żużla dop.red.) stawili się w licznym gronie, a nagranie trwało minutę, bo przyśpiewki stadionowe były dla nich przysłowiową "bułką z masłem" i od razu nagrali dokładnie to co sobie wymyśliliśmy. Na szczęście nasz realizator Adam Drath wymyślił dodatkowe pomysły, bo głupio by ściągać wszystkich na minutę. Jak się później okazało, pomysły Adama też były trafione w dziesiątkę i trafiły do utworu.

Czy autorzy piosenki oraz teledysku są zadowoleni z efektu końcowego? - Tak! Jak najbardziej udało nam się zrobić ten numer na takim poziomie o którym mogliśmy tylko marzyć. Gdyby ktoś na początku powiedział nam, że w nagraniu weźmie udział pan Cugowski i pojawi się tam zwrotka raperska, którą stworzył Jozef z Zarysu Zdarzeń, a w teledysku zagrają Marcin Wójcik i Waldemar Wilkołek z kabaretu Ani Mru Mru, to mielibyśmy niezły ubaw jak z najlepszego żartu.

- Bardzo cieszy nas to, że w finalnym kształcie utwór łączy ze sobą odległe światy muzyczne oraz to, że to co kiedyś było tylko w sferze naszych marzeń powoli nabiera realnych kształtów. Pan Cugowski stwierdził, że teledysk jest wyważony i bezpretensjonalny. Staraliśmy się żeby ten utwór jak i teledysk były ponadczasowe dlatego w większości składa się on z ujęć kibiców i zawodników my celowo odgrywamy role drugoplanowe - dodają muzycy.

Zespół Feym jest bardzo zadowolony z efektu końcowego jaki udało się osiągnąć. Liczą, że inne żużlowe ośrodki w Polsce także zechcą nagrać podobną piosenkę. - 
Mamy nadzieję, że każdy kibic żużla, nie tylko tego z Lublina, ale i z całej Polski z przyjemnością obejrzy nasz teledysk i zobaczy jak to się kibicuje w Lublinie. Kto wie może kibice innych drużyn potraktują nasz utwór jako zaproszenie do pozytywnej rywalizacji? Byłoby nam bardzo miło.

Źródło artykułu: