Cieślak obudził w Janowskim diabła. Zmarzlik jechał jak opętany. Znowu pachniało gipsem (noty)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjeciu: Maciej Janowski przygotowujący się do wyjazdu na tor
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjeciu: Maciej Janowski przygotowujący się do wyjazdu na tor
zdjęcie autora artykułu

Oceniamy reprezentantów Polski po Grand Prix na PGE Narodowym. Najwyższa nota dla Macieja Janowskiego, który był o krok od zwycięstwa. Najbardziej zawiódł nas Przemysław Pawlicki.

Noty dla reprezentantów Polski:[b]

[/b]

Maciej Janowski 5. Przed startem cyklu Grand Prix trener Marek Cieślak powiedział, że wrocławianin może być najlepszy z Polaków i zostać mistrzem, jeśli będzie w nim więcej diabła. Żużlowiec Betard Spaty radę wziął najwyraźniej do siebie, bo w wyścigu finałowym było u niego widać wielką determinację. Zwycięstwo było o krok, ale ostatecznie jeden błąd mniej popełnił Tai Woffinden.

Patryk Dudek 4+. W zasadniczej fazie zawodów obok Janowskiego był najrówniej jadącym z naszych reprezentantów. Musiał się sporo napocić na dystansie, walczył jak lew o każdy punkt i dzięki temu nie przywiózł ani jednego zera. Wydawało się, że jest coraz szybszy, ale niespodziewanie kompletnie zawalił półfinał. Bartosz Zmarzlik 4. Zawodnik dwóch twarzy. Momentami jechał jakby był z innej planety. Z dużą łatwością wygrał swój pierwszy bieg, a w trzeciej serii przeprowadził imponujący atak pod bandą i na PGE Narodowym zapanowała euforia. Niestety, później było już tylko gorzej. Popełniał błędy i za wszelką cenę chciał je naprawić na dystansie. Jego nadmierna ambicja w połączeniu z wymagającym torem mogła mieć opłakane skutki. W półfinale jechał wręcz jak opętany i na torze zrobiło się naprawdę niebezpiecznie. Upadł na mecie, bo kolejny raz wpadł w nierówność po zdjęciu nogi z haka.

Przemysław Pawlicki 2. Niektórzy twierdzili, że będzie w pierwszej szóstce, a on zawiódł na całej linii. Od pierwszego biegu był nerwowy na starcie, a na trasie mieliśmy w jego wykonaniu festiwal błędów. Występ do zapomnienia.

Krzysztof Kasprzak 3+. W pierwszych dwóch seriach jechał jakby urodził się na PGE Narodowym. Obok Artioma Łaguty był zdecydowanie najszybszym zawodnikiem turnieju i wydawało się, że bez problemu wjedzie do półfinałów. Wszystko przekreśliła trzecia seria, w której po upadku z Emilem Sajfutdinowem stracił swój najlepszy motocykl. Wielka szkoda, bo to mógł być jego wieczór.

Maksym Drabik 3. Zawodnicy byli nerwowi na starcie i dzięki temu Drabik wyjechał na tor. W pierwszym biegu nie pokazał zbyt wiele, bo został ostro potraktowany przez Patryka Dudka. Później, kiedy zmienił Nickiego Pedersena, było już zdecydowanie lepiej. Wyciągnął wnioski i nie ma się czego wstydzić.

ZOBACZ WIDEO Wielkie emocje w derbach Sewilli [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Bartosz Smektała 4. Otrzymał jedną szansę i w stu procentach ją wykorzystał. Rywale popełniali błędy, a on dowiózł do mety dwa punkty. W pokonanym polu pozostawił między innymi Fredrika Lindgrena, który w sobotę był jednym z najszybszych zawodników na PGE Narodowym.

SKALA OCEN

6 - fenomenalnie 5 - bardzo dobrze 4 - dobrze 3 - przeciętnie 2 - słabo 1 – kompromitacja

Źródło artykułu: