Ostatni mecz Grupa Azoty Unii pokazał, że beniaminek PGE Ekstraligi nie będzie mógł szczycić się twierdzą Tarnów. Zespół z Małopolski przegrał już bowiem u siebie z Betard Spartą Wrocław 41:49. Nie pomógł nawet Nicki Pedersen, który jechał z pękniętą kością nadgarstka.
Po kolejnym upadku lidera zespołu na inaugurację Speedway Grand Prix w Warszawie jego występ w spotkaniu z MRGARDEN GKM-em Grudziądz stanął pod dużym znakiem zapytania. - Jestem przekonany, że bez Nickiego Pedersena tarnowianom będzie bardzo ciężko zdobyć dwa punkty w niedzielę. W GKM-ie po klęsce z Unią Leszno wiele się zmieniło na korzyść - ocenia Jan Krzystyniak, były żużlowiec.
Zdaniem naszego rozmówcy nie trzeba wielkiej analizy, by dojść do wniosku, że siła Unii tkwi w mocnym Duńczyku. - Jest Pedersen i długa przerwa. Gdzieś tam Bjerre próbuje punktować, ale inni nie prezentują formy, która przekładałaby się na konkretny wynik w PGE Ekstralidze - podkreśla ekspert.
W związku z zaistniałą sytuacją faworytem do zwycięstwa są grudziądzanie. Czy po finale w Warszawie można liczyć na świetny wynik Artioma Łaguty? - Na torach jednodniowych dużą rolę odgrywa przypadek. Nie przeceniałbym zatem roli Rosjanina. To oczywiście czołowy zawodnik grudziądzan, ale do jego występu na PGE Narodowym trzeba podchodzić z rezerwą - kończy Krzystyniak.
Spotkanie w Tarnowie rozpocznie się w niedzielę 20 maja o 16.00. Ostatni raz obie drużyny zmierzyły się w 2016 roku. Wówczas gospodarze wygrali 47:43. Komplet 15 punktów dla Unii zdobył Janusz Kołodziej.
ZOBACZ WIDEO Artiom Łaguta: Mierzymy w podium Speedway of Nations
Ogólnie skład GKM wydaję się bardziej wyrównany, w Unii nie wiadomo co pokażę większość zawodników, praktycznie można być tylko pewnym duż Czytaj całość
2 pkt dla Grudziądza.