Zespół z Poznania w tym sezonie pojechał sześć spotkań ligowych. Co ciekawe, Iveston PSŻ w tegorocznych rozgrywkach 2. Ligi Żużlowej ani razu nie triumfował przed własną publicznością, choć miał na to aż trzy okazje.
- Na pewno tor jest przygotowywany tak samo na mecze, jak i na treningi. Zawodnicy trenują na takiej samej nawierzchni od początku sezonu, ale niestety to nie wystarcza. Myślę, że głównym problemem nie jest brak atutu toru, a forma zawodników. Żużlowcy, którzy mieli pełnić role liderów, nie jadą tak, jak powinni i w tym tkwi problem, bo w każdym spotkaniu brakuje kilku punktów do zwycięstwa - mówi w rozmowie z klubową stroną Arkadiusz Ładziński, prezes PSŻ-u.
Bilans dwóch wygranych, jednego remisu i trzech porażek w Iveston PSŻ nikogo nie satysfakcjonuje. Właśnie dlatego klub rozgląda się za wzmocnieniami składu. - Myślimy o pewnych zmianach. Nie chcę mówić, że powinno nastąpić jakieś trzęsienie ziemi, ale ta drużyna nie jedzie tak, jak zakładaliśmy - przyznaje prezes poznańskiego klubu, wskazując na nierówną formę Frederika Jakobsena i kiepską dyspozycję Mateusza Borowicza. - Na pewno trzeba coś z tym zrobić, bo mamy wspaniałych kibiców. Przychodzą na mecze, ale też mają swoją cierpliwość i może jej im nie wystarczyć do końca sezonu - dodaje.
Tomasz Bajerski uważa, że głównym problemem Iveston PSŻ jest kiepska formacja juniorska. Prezes patrzy na to trochę inaczej. - To kwestia jeszcze kilku dni i myślę, że kibice poznają wzmocnienia na tym polu, ale tak naprawdę nie sama formacja młodzieżowa jest problemem. Oczywiście trener ma rację, bo gdyby młodzieżowcy zdobyli te 2-3 punkty więcej byłoby dużo lepiej. Na pewno poprawimy tę formację - komentuje Ładziński.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku