Nikołaj Kokin (trener Lokomotivu Daugavpils): Jeszcze nigdy nie wygraliśmy w Gdańsku, tym bardziej cieszę się z tego wyniku. Za nami ciekawe, nerwowe zawody i raz waga przesuwała się w jedną, raz w drugą stronę. Dzięki koncentracji w ostatnich biegach wygraliśmy. To bardzo cieszy i jedziemy dalej. Wcześniej dwa razy wykluczony był Peter Ljung, ale gdańszczanie też mieli upadki i taśmę. Taki jest żużel.
Peter Ljung (zawodnik Lokomotivu Daugavpils): W tym meczu każdy punkt w każdym biegu był bardzo ważny. Najważniejsze było to, by wygrać i to nam się udało.
Lech Kędziora (trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk): Nie jest ciekawie, ale nie jest też tak tragicznie. Przed nami jeszcze dalsza część sezonu i musimy walczyć na wyjeździe. Do biegów nominowanych prowadziliśmy, ale w nich zabrakło nam szczęścia. Praktycznie wszyscy moi zawodnicy punktowali, jednak bardzo słaby początek miał Mikkel Michelsen. Jedynie Mikkel Bech prowadził zespół, mimo groźnego upadku potrafił ścigać się do końca. Polacy pojechali dobrze, ale zabrakło punktów Michelsena i Hougaarda.
Mikkel Bech (zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk): W ostatnim biegu miałem bardzo trudne zadanie, bo jechałem z niekorzystnego pola startowego, które na tym etapie mi nie sprzyjało. Było blisko minięcia rywali, ale spisywali się oni bardzo dobrze na trasie. Nie można mnie chyba jednak obwiniać za tę porażkę. Byłem poobijany po upadku i ciągle mam problemy z chodzeniem. Oddałem serce temu klubowi, ale nie wystarczyło to do wygranej.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki: Nie liczę na dziką kartę w SEC, choć fajnie byłoby ją dostać