Mocne słowa Oskara Fajfera. "W ogóle nie mamy atutu własnego toru"

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Oskar Fajfer
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Oskar Fajfer

Ponownie Zdunek Wybrzeże nie skorzystało z atutu własnego toru. Drużyna Lecha Kędziory przegrała z Lokomotivem Daugavpils 44:46, a Oskar Fajfer powiedział wprost - w Gdańsku to rywale czują się świetnie, Wybrzeże się męczy.

W meczu z Lokomotivem Daugavpils gdańscy żużlowcy wrócili z dalekiej podróży i prowadzili już różnicą ośmiu punktów. W końcówce spotkania stało się coś, czego w Gdańsku nikt nie podejrzewał. - Wszystko zaczęło się od taśmy Patricka Hougaarda. Musieliśmy jechać dwójką juniorów i się to posypało - powiedział Oskar Fajfer.

- Przez cały czas walczyliśmy z torem i pracowaliśmy nad ustawieniami. Co równanie, tor się diametralnie zmieniał, a po kosmetyce nawierzchni jechało się jak na lodzie. My w ogóle nie mamy atutu własnego toru i to mnie bardzo dziwi. Kto do nas przyjeżdża, czuje się tu świetnie i znajduje od razu ustawienia. Trzeba coś diametralnie zmienić, żebyśmy to my się czuli lepiej, nie przyjezdni - zauważył kapitan Zdunek Wybrzeża.

Po gdańskiej nawierzchni zawodnicy jechali tak, jakby pierwszy raz widzieli tor o takiej geometrii. - Ja sam myślałem że wjadę w plecy Mikkela Michelsena. Tor zrobił się bardzo dziwny, porobiły się w nim koleiny. My chcemy jechać z jak największą mocą silnika, a nie możemy opanować motocykla. Ja to odczułem w 14. biegu, kiedy po wygranym starcie ratowałem się przed upadkiem, wjechał Tarasienko i pojechał do przodu. Nic nie zrobimy, jak będziemy mieli taki tor. Pozostaną męczarnie - przyznał Fajfer.

Zdunek Wybrzeże przegrało 44:46, a tym razem żaden senior klubu z Gdańska nie pojechał katastrofalnie. - Ewidentnie zawiódł tor. Kossakowski i Turowski przed meczem trenowali i wyglądali świetnie, a na treningu nie było ani jednej koleinki! Nie wiem co się stało, że walczyliśmy z motorami. Mieliśmy małą corridę na twardym torze - żałował żużlowiec.

Przed drużyną znad morza ciężka walka o to, by znaleźć się w górnej części tabeli. - Teraz naszym głównym celem nie jest PGE Ekstraliga, pierwsze miejsca w tabeli, tylko wywalczenie miejsca w pierwszej czwórce i musimy to zrealizować. Dopiero później będziemy mogli walczyć o więcej. Generalnie w meczu żaden z nas nie zawiódł, może Mikkel Michelsen, ale miał do tego prawo, bo jechał w zawodach w sobotę. To jednak jego pierwszy mecz poniżej oczekiwań. My musimy skupić się nad odzyskaniem własnego toru, a nie męczyć się i patrzeć, by ktoś nas nie minął - podsumował Oskar Fajfer.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2

Źródło artykułu: