Czy Marek Cieślak jest dobrą twarzą walki o przygotowanie normalnych torów? Trener kadry i forBET Włókniarza Częstochowa zaczął temat, mówiąc, że są kluby, które preparują nawierzchnie. Już jednak odezwały się głosy, że Cieślak grzmi, bo chodzi mu o to, żeby innych przymusić, by robili taki tor (twardy), jaki pasuje Leonowi Madsenowi, zawodnikowi Włókniarza. Czyli nie chodzi mu o dobro żużla, ale o klubowy interes.
Kibice spoza Częstochowy także często i gęsto komentują słowa Cieślaka tak, że "przebrał się diabeł w ornat i na mszę dzwoni". Do dyskusji włączył się nawet Tymoteusz Picz. Junior leszczyńskiego klubu pod jednym z postów prezesa Włókniarza Michała Świącika wrzucił film z meczu sprzed 24 lat, gdzie Cieślak odpowiada na słowa Władysława Golloba o kombinowaniu i kancie z torem. Trener wyjaśnia, że tor trzeba robić pod siebie, bo wszyscy tak robią.
- Nie uważam, żeby wyciąganie tamtego zdarzenia sprzed wielu lat miało sens - mówi Leszek Tillinger, wieloletni działacz Polonii Bydgoszcz. - Marek ma prawo się wypowiadać się o torach. Inna sprawa, że będzie podejrzewany o wywieranie nacisku na innych, byle tylko pomóc swojej drużynie. Zgadzam się, że Stal w meczu z Włókniarzem poszła po bandzie, bo żaden polewaczkowy nie zalewa toru, jak nie dostanie sygnału na ucho. Zasadniczo z torami nie ma jednak takich problemów, jak kilka lat temu. Według mnie Marek przesadził z krytyką.
Także Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u Rybnik, nie uważa Cieślaka za złego rzecznika walki o normalność na żużlowych torach. - Niech każdy gada co chce - mówi Mrozek. - Zwłaszcza że cały polski żużel oparty jest na obłudzie. Czepiamy się zwierciadła, kiedy morda krzywa. Inna sprawa, że ja nigdy nie będę narzekał na tory, bo to jest słabe. Każdy jedzie na tym samym.
ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Betard Sparty Wrocław zdominują Speedway of Nations