Ostafiński z Galewskim biorą się za łby. F**k, f**k, f**k, czyli grillujemy Get Well. Płaczemy też nad losem Walaska

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Psycholog Julia Chomska i Grzegorz Walasek
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda / Psycholog Julia Chomska i Grzegorz Walasek

Kłótnia w redakcji. - Adwokat Gajewskiego się znalazł - mówi Ostafiński do Galewskiego. - Get Well zamienił Jacka z plecakiem na Jacka z walizką, a wyników nie ma - dodaje Ostafiński. - Derby są, a ty wciąż o Toruniu gadasz - ripostuje Galewski.

Dariusz Ostafiński: Jacka Frątczaka już zgrillowaliśmy, a ja się zastanawiam, kogo by tu jeszcze wziąć na ruszt. Zawsze jest Get Well, ale ...
Jarosław Galewski: … ale wszystko o Get Well zostało już powiedziane i napisane.
Ostafiński: Czy ja wiem. Jeszcze jedna sprawa mnie trapi. Jacek Frątczak był taki skuteczny, pracując z kimś w duecie. Tak się zastanawiam, czy jego problemem nie jest to, że zwyczajnie nie może pracować w pojedynkę? Może potrzebny mu filtr odsiewający najbardziej szalone pomysły?
Galewski: Przecież był Robert Kościecha, a teraz jest Karol Ząbik. Nie pracuje sam. To chyba nie w tym rzecz. W Get Well jest też armia ludzi, których Frątczak ściągnął ze sobą z Zielonej Góry.

Ostafiński: To jak myślisz, o co chodzi? O trylogię napisaną w zimie, która rozbudziła nadzieję? O parcie na szkło? O to, że menedżer chwyta się rzeczy, na których się nie zna, jak tor, i przez to naraża się na śmieszność.
Galewski: Uważam, że wszystkie transfery Get Well były obarczone dość dużym ryzykiem. Poza tym postawili na nazwiska, a chyba nikt nie pomyślał o tym, że musi być jeszcze chemia. Tam nie ma w ogóle klimatu. Nie da się wygrywać bez atmosfery. Kilka wspólnych zdjęć i nazwanie się mafią to trochę za mało.

Ostafiński: Zgodzisz się jednak ze mną, że kapitan tego statku powinien to jakoś scalić, a nie pozwalać na to, że jeden zawodnik mówi drugiemu "pierdxxxx idioto". Co gorsze, kiedy inny zawodnik mówi do menedżera "fuck, fuck, fuck", czyli pluje mu w twarz, to ten udaje, że deszcz pada. To jest problem.
Galewski: Jasne, że menedżer zawsze odpowiada za atmosferę w zespole. Mam zresztą wrażenie, że kiedy Jacek Frątczak był w Falubazie i drużyna przechodziła przez różne problemy, to zespół był wtedy zdecydowanie bardziej zjednoczony niż teraz w Toruniu.
Ostafiński: Nie wiem, nie pamiętam. Może. Dla mnie nie ulega wątpliwości, że jak się Get Well nie ogarnie, to dostanie dwa razy od Włókniarza, potem Unia Leszno poprawi i nie będzie czego zbierać.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców, odc. 2

Galewski: Get Well musi stanąć na rzęsach, żeby wywieźć dobry wynik z Częstochowy. Nie mówię tu nawet o zwycięstwie, ale musi być walka, bo kolejny cios jeszcze bardziej pogłębi ten marazm.
Ostafiński: Masz rację, ale ja nie jestem takim optymistą jak Krzysztof Cegielski i nie powiem, że Get Well może wygrać w Częstochowie. Moim zdaniem nie ma na to szans i zdziwię się, jak będzie inaczej.
Galewski: To w dużej mierze zależy od tego, czy w przypadku Lindgrena mieliśmy wypadek przy pracy w Gorzowie, czy coś zacięło się na dłużej.

Galewski: Jeśli u Lindgrena to była jednorazowa wpadka, to Get Well w Częstochowie nawet nie podskoczy.
Ostafiński: Czyli oberwie i być może włodarze klubu zrobią zmianę, ale nie chcemy Jacka Gajewskiego w Get Well. A słyszałeś, że krąży taki żart, że w Toruniu wymienili Jacka z plecakiem na Jacka z walizką, a wyników jak nie było, tak nie ma.
Galewski: Moje odpowiedź jest w każdym razie prosta. Zawsze mówiłem, że Jacek Gajewski nie był winny temu, co działo się w zeszłym roku w Get Well i zdania nie zmieniłem. Powrotu też nie będzie, bo były menedżer raczej nie podpisałby się pod taką drużyną, która jest obecnie w Toruniu. To dla mnie bardziej niż oczywiste.
Ostafiński: Adwokat Gajewskiego się znalazł. Jednak uspokoiłeś mnie wiadomością, że nie wróci.

Ostafiński: Szanuję Gajewskiego za całokształt i za wiedzę, ale ta jego ostatnia przygoda poza świetnym półfinałem z Falubazem w 2016 i srebrem w efekcie, była kiepska.
Galewski: W tym przypadku zgodni nigdy nie byliśmy. Według mnie w Toruniu zrobili sobie krzywdę. Get Well Gajewskiego miał gorsze nazwiska, przegrywał, ale chociaż walczył do końca i nie kompromitował się poza torem. My znowu cały czas o Toruniu, a w niedzielę derby...
Ostafiński: Marek Cieślak pewnie powiedziałby, że derby dwóch preparatorów, bo przecież oba kluby wskazał niedawno jako te, które kombinują. Falubaz zaleje tor i utopi Stali?
Galewski: Nie sądzę. W takich warunkach Falubaz mógłby pierwszy pójść na dno.

Galewski: Przyjeżdża jednak Walasek, któremu dałeś wycisk. Teraz pewnie to samo zrobią kibice Falubazu. I w sumie już teraz trochę mi go szkoda.
Ostafiński: Mnie nie. Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Mógłbym też powiedzieć, że za głupotę trzeba płacić, bo zawodnik mógł przewidzieć konsekwencje swojego czynu. A ty sobie na niedzielę paczkę chusteczek przygotuj. Albo lepiej jakieś wiadro, bo się zapłaczesz, jak będą kibice Falubazu gwizdać na Grzegorza.
Galewski: Za chusteczki podziękuję. A kibice niech gwizdają. Ich święte prawo. Dla mnie Walasek od dawna nie jest po prostu żadną ikoną Falubazu, żeby wymagać od niego lojalności. Jeździ tam, gdzie może zarabiać i od dawna tego nie kryje. Nie widzę w tym nic dziwnego.

Ostafiński: Ciebie to w ogóle mało rzeczy dziwi. A jest coś, co się zaskoczy w przypadku meczu w Zielonej Górze? Wygrana Stali może?
Galewski: Byłbym zaskoczony, bo stawiam na Falubaz.
Ostafiński: Ja też. A tor pewnie będzie tak zrobiony, że Protasiewicz znowu pojedzie z kłopotami, ale pozostali zrobią swoje.
Galewski: Nie spodziewam się ekstremalnych warunków, a co do Protasiewicza, to sam nie wiem, na co liczyć. Na Falubaz stawiam, bo mam wrażenie, że z meczu na mecz jadą coraz lepiej.

Galewski: A co do tego, że nic nie dziwi, to nieprawda. Falubaz mnie zadziwił i to mocno. We Wrocławiu.
Ostafiński: Zadziwił, ale i tak przegrał, a za wrażenia artystyczne punktów nie dają. Patryk Dudek może się cieszyć, bo mam wrażenie, że tym występem wywalczył sobie występ w finale SoN.
Galewski: No właśnie. Podoba Ci się kadra bez elementu szaleństwa?
Ostafiński: To nie konkurs piękności, ale trudno się czepiać. Pewnie, że poza kadrą parę znakomitych nazwisk, ale przecież nie będę pisał, że Janowski i Dudek to błąd.
Galewski: Czyli Ostafiński chwali Cieślaka. Tego już dawno nie grali.
Ostafiński: Jak trzeba to chwalę.

Komentarze (59)
avatar
stalowy holender
28.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
do Koldiego , ktory poprostu zdyfil !
twoj avatar wyjasnia poziom twojej inteligencji ...poprostu malpa na rowerze ...mysle ze to i tak szczyt twoich mozliwosci ! 
avatar
jacektorun
27.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panowie dziennikarze...Nudne to... 
SpeedCarFan
27.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co to za jakieś dziecinne pieprzenie?
Jaki sens ma ten artykuł? Co on pokazuje? O co tu chodzi? Co to za jakaś wymiana zdań rodem z filmów typu Gang Olsena?
Dokąd ten serwis zmierza? Gdzie zim
Czytaj całość
avatar
fakekiss
27.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale bedzie meczyk. Z przyjemnoscia bede patrzyl na porazke Torunia. Na miescie co drugie slowo to Wlokniarz a wiec cos czuje, ze stadion bedzie pelniutki!!!! Kto nie skacze ten z Torunia Hej He Czytaj całość
avatar
Penhal
27.05.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Panowie. Wasze teksty są gorze jak baby u fryzjera.
Tego z grillowaliśmy??
Jacka Frątczaka już zgrillowaliśmy, a ja się zastanawiam, kogo by tu jeszcze wziąć na ruszt. Zawsze jest Get Well, ale
Czytaj całość