Piotr Żyto (trener Falubazu Zielona Góra): Tor nie był dla nas zaskoczeniem, bo przecież jechaliśmy mecz wyjazdowy. W przypadku deszczu tor może być zaskoczeniem dla gospodarzy. My po prostu przyjeżdżamy, dopasowujemy się do zastanych warunków i jedziemy.
Zenon Plech (trener Polonii Bydgoszcz): Na pewno słabszy dzień miał dzisiaj Antonio Lindback, chociaż nie wiem dlaczego. Ostatnio wywalczył komplet w niższej lidze szwedzkiej i liczyłem, że jest dobrze spasowany. Poza tym mówił, że przyjedzie do Bydgoszczy super przygotowany. Może te warunki pogodowe, które były dzisiaj rano w Bydgoszczy (spadł deszcz) pokrzyżowały nam trochę szyki, dodatkowo mecz był przez to przesunięty. Nie wiem, czy akurat to miało wpływ na jazdę Antonio - jeden bieg wygrał w znakomitym stylu, w pozostałych nie mógł wyjechać ze startu. Będę z nim rozmawiał, bo chciałbym, żeby w tych terminach, które nam są tu potrzebne, był obecny na treningu sobotnim. Wczoraj potrenowali i "Siopek", i Jonas Davidsson, Tomek Chrzanowski, no i zdecydowałem się na stare ustawienie składu - tej decyzji nie żałuję.
Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra): Kilka sekund zabrakło do tego, abym w regulaminowym czasie zdążył dojechać do linii startu. Takich spraw niestety trzeba pilnować, a ja tego nie zrobiłem. Czujemy się drużyną, dlatego szkoda tej porażki, bo dla nas to już kolejna taka strata punktów na wyjeździe. Tą passę trzeba w końcu przerwać. Może już podczas najbliższego meczu w Toruniu?
Rafał Dobrucki (Falubaz Zielona Góra): Ta przegrana boli, tym bardziej, że właśnie różnicą czterech punktów, bo było "na widelcu" i spadło. Taka porażka boli najbardziej. No ale trudno, jedziemy dalej. W Bydgoszczy nie wiodło mi się już bardzo dawno, także dzisiejszy występ podreperował troszkę mój humor, aczkolwiek te cztery punkty straty do gospodarzy siedzą gdzieś głęboko i jest to problem. Liczyliśmy tutaj na zwycięstwo, ale się nie udało.
Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra): Cieszę się z dwóch punktów. Bydgoski tor był dość dobrze przygotowany do walki, mimo wcześniejszych opadów. To są moje początki w Speedway Ekstralidze, ale z czasem moje umiejętności będą wzrastać. Liczę na to, że będę częściej występował na ekstraligowych torach.
Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra): Gdy startowałem jako rezerwa taktyczna, źle dobrałem ścieżkę, bo z lewej strony pokazał mi się Krzysztof Buczkowski, co wybiło mnie z rytmu. Trochę szkoda tego biegu, gdyż przy naszym podwójnym zwycięstwie, wynik niedzielnej konfrontacji byłby bardziej korzystny.
Krzysztof Buczkowski (Polonia Bydgoszcz): Nasza przewaga trochę się posypała po tym, jak niezbyt równo został polany tor i jeździło nam się gorzej. Całe szczęście, że prowadziliśmy przez całe zawody i nie oddaliśmy tego prowadzenia do końca. Wreszcie wygraliśmy mecz i wszyscy są zadowoleni. Wreszcie drużyna pojechała równo i jest fajnie. Mamy teraz dwa tygodnie przerwy, żeby się dobrze przygotować do meczu w Gdańsku. W czwartym starcie pękł mi łańcuszek sprzęgłowy, złośliwość rzeczy martwych. Jednak tutaj liczy się przede wszystkim drużyna i ważne, że wygraliśmy mecz. Co dalej? Trzeba przede wszystkim wygrywać u siebie, a poza tym brać korzystny wynik na wyjeździe, żeby można było to odrabiać. Zobaczymy co będzie dalej, miejmy nadzieję, że będzie dobrze.
Jonas Davidsson (Polonia Bydgoszcz): Wreszcie pojechałem tak, jak to czynię podczas zawodów ligowych w Szwecji i Anglii. Cieszy mnie również to, że i w Polsce zdobyłem w końcu jakieś punkty. To właśnie zwycięstwo w biegu jedenastym razem z Tomaszem Chrzanowskim zapewniło zwycięstwo naszej drużynie. To był dla mnie naprawdę szczęśliwy dzień.
Wypowiedzi zebrali Adrian Dudkiewicz i Andrzej Matkowski.