SoN do poprawki. Wnioski ekspertów po półfinale w Teterow

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Armando Castagna - jedna osób forujących formułę SoN
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Armando Castagna - jedna osób forujących formułę SoN

Speedway of Nations nie miał najlepszej prasy od momentu ogłoszenia nowej formuły zawodów. Już pierwszy półfinał w Teterowie obnażył regulaminowe niedoskonałości i pokazał absurdy. - Coś takiego nie powinno mieć miejsca - mówił Krzysztof Cegielski.

Żużel to niby prosta i przejrzysta dyscyplina sportu. Ludzie, którzy piszą regulaminy w tym sporcie potrafią jednak ją tak skomplikować, że czasami trudno połapać się w przepisach. Nie krył tego nawet trener reprezentacji Polski, Marek Cieślak, który w studiu Canal Plus Sport mówił otwarcie. - Muszę doczytać pewne regulaminowe szczegóły, chociażby dotyczącego tego, w jakich sytuacjach można używać zawodnika rezerwowego. Dla mnie niepoważny jest ten regulamin. To, że FIM czy BSI chce wymyślić coś nowego, nic mi do tego. Muszę się do tych zmian dostosować. Chcemy jednak , żeby to wszystko miało ręce i nogi. Żeby regulaminy były jasne, nawet w przypadku zawodników zapasowych - podkreślał Cieślak.

Goście Marcina Majewskiego w studiu Canal Plus Sport nie pozostawili suchej nitki nie tylko na regulaminie, ale także nowej formule Speedway of Nations. - Zasady, jakie są, takie są. Nie był jednak przedstawiony cały plan strategii na najbliższe lata w odniesieniu do tej formuły. Te zawody nie są nawet porządnie nazwane. Nie ma planu rozwoju. Nagle pojawił się SoN, a nie ma DPŚ - mówił Krzysztof Cegielski. Co prawda w innych dyscyplinach sportu coraz częściej używa się terminologii Liga Narodów zarówno w odniesieniu do piłki nożnej czy siatkówki, ale są to imprezy o mniejszym prestiżu niż mistrzostwa świata. - Zawody drużynowe to największy splendor i zaszczyt - podkreśla Cegielski. - My wypromowaliśmy się w żużlu na Drużynowym Pucharze Świata - zauważył Cieślak.

Trener kadry narodowej ma uwagi do nazewnictwa poszczególnych imprez. - Jesteśmy Polakami, a tu mamy jakieś SoN czy SEC. Trzeba było to nazwać normalnie: Mistrzostwa Świata Par - zakomunikował Cieślak. - Jechaliśmy przed rokiem prestiżowy turniej World Games. Było duże ciśnienie PZMOT, żeby wygrać te zawody. Zwyciężyliśmy po ciężkim boju. Kto pamięta dzisiaj, że my to wygraliśmy? - pytał retorycznie trener kadry.

Wracając do nieszczęsnego Speedway of Nations, które jednym sprawia problem w wymowie, a innych irytuje z uwagi na kuriozalny regulamin, już pierwszy półfinał nowej formuły pokazał, jakimi absurdami uraczyli nas pomysłodawcy tej imprezy. - Taki obrazek nie powinien mieć miejsca w zawodach rangi mistrzowskiej. Jeśli Armando Castanga to ustalał, mógł zapytać Grega Hancocka czy Amerykanie będą mieli juniora, bo rezerwowym może być tylko zawodnik do lat 21. Trzeba było się zdecydować na trzeciego seniora jako rezerwowego i byłoby po kłopocie. Amerykanie i Ukraińcy nie mieli juniorów i jechali bez rezerwowych - obwieścił Cegielski.

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

Groźny upadek Gino Manzaresa, który był niezdolny do kontynuowania zawodów z góry skazał Amerykanów na porażkę w wyścigu 22 ze Słowenią. - Regulamin trzeba zmodyfikować tak, żeby nie było precedensów, że wygrywa zawodnik, a pozostała dwójka przed biegiem wie, że jest i tak zwycięzcami - zaznaczył Cegielski. - Z góry było wiadomo, że wejdzie Słowenia z uwagi na regulamin - tłumaczył Majewski.

- Regulamin jest śmieszny. Wygrywa Hancock, a dalej wchodzą inni. Jest trochę regulaminowych baboków w tym całym SoN. Jakie są reguły, to każdy widzi. Trzeba jednak skończyć o tym dyskusję. Musimy się skoncentrować, by zawody finałowe wypadły po naszej myśli, by udowodnić tym wszystkim gościom, którzy się tym sportem parają, że my sobie poradzimy, czy będzie dwóch zawodników czy trzech. Kiedyś jednak nam nerwy puszczą... - dodał Marek Cieślak, który słusznie zauważył, że największym absurdem regulaminu SoN jest wyścig finałowy o wszystko, w którym zwycięzcą wcale nie jest wygrany w tym biegu, ale mogą nimi być zawodnicy z drugiego i trzeciego miejsca. - Walczysz przez dwa dni, zdobywasz komplet 60 punktów i co? Możesz przegrać finał i cała robota na marne - zakończył Cieślak.

Źródło artykułu: