Marek Cieślak bez ogródek: SoN nie dadzą nic takim krajom jak Słowenia czy Francja

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Marek Cieślak i Zenon Plech na PGE Narodowym.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Marek Cieślak i Zenon Plech na PGE Narodowym.

Idea Speedway of Nations w zamyśle Armando Castangi miała pobudzić żużel w krajach, gdzie jest on niszową dyscypliną sportu. Marek Cieślak już po półfinale w Teterow doszedł do wniosku, że jest to utopijny pomysł.

Z półfinału w Teterow awans wywalczyli faworyci, czyli Rosjanie, Niemcy i Duńczycy. Ci ostatni musieli do końca drżeć o trzecie miejsce, które gwarantowało występ we Wrocławiu. Co z tego, że przegrali ostatni wyścig z Matejem Zagarem. Drugie i trzecie miejsce przywiezione przed Nickiem Skorją, wprawiło w zachwyt następców Hansa Nielsena czy Erika Gundersena. Pary, które miały w swoich składach mocnego lidera i drugiego znacznie słabszego zawodnika w tej formule były skazane na porażkę. - SoN nic wielkiego nie dadzą Słowenii. Poza tym, że Matej Zagar sprawdzi sobie ustawienia przed Grand Prix na torze w Teterow - zaznaczył Krzysztof Cegielski w Canal Plus Sport.

Podobnego zdania był trener reprezentacji Polski, Marek Cieślak. - Nikt nie zacznie nagle rozwijać żużla w swoich krajach, tylko dlatego, że bierze udział w Speedway of Nations. Dotyczy to zarówno Słowenii, Francji czy innych słabszych reprezentacji. Taka jest pozycja żużla w tych krajach i tyle. Nowa formuła zawodów może jedynie nam zaszkodzić - grzmiał selekcjoner.

Słowenia była jedną z rewelacji półfinału w Teterow. Nie wynikało to jednak z mocnej pary, reprezentującej ten kraj, ale indywidualnych umiejętności Mateja Zagara. - Słowenia sprawiła niespodziankę, bo wyeliminowała Łotyszy i Ukraińców, którzy dysponują lepszymi parami. Indywidualności wzięły jednak górę - zauważył Cegielski. - Z Duńczykami ani Słowenia, ani Stany Zjednoczone nie mają przy tym regulaminie szans. Jeżeli liderzy wygrają wyścig, to Duńczycy przyjadą na drugim i trzecim miejscu - prognozował jeszcze przed końcowym rozstrzygnięciem Cieślak.

Nie trudno było to przewidzieć. Osamotniony Greg Hancock, choć wygrał z parą Słowenii, to jednak przegrał awans swojej pary do dalszej fazy zawodów, bo jechał osamotniony. Z kolei Słoweniec Matej Zagar pewnie pokonał Duńczyków, ale w myśl regulaminu to Michael Jepsen Jensen i Kenneth Bjerre awansowali do finału. Najbardziej żal było Ukraińców, którzy dzielnie walczyli, ale zostali skrzywdzeni przez nieudolną sędzinę, Christinę Turnbull z Wielkiej Brytanii. - Ukrainę i Karpova skrzywdzono. Najlepiej obrazuje to ujęcie z przodu, które pokazuje, że idzie taśma, a za chwilę Karpov puszcza sprzęgło. Popisał się refleksem, a że w oczach pani sędzi widać było różnicę pomiędzy Karpovem, a Jensenem, wynikało z faktu, że Duńczyk został na starcie - tłumaczył sytuację z wyścigu 19. Krzysztof Cegielski. - Jak się popatrzy na to wszystko, to ręce opadają - ocenił Cieślak.

[color=#000000]Można zażartować, że jaka formuła zawodów i regulamin, taka też sędzina, a biednemu i tak wiatr w oczy...

ZOBACZ WIDEO Speedway of Nations gwarantuje emocje do ostatniego wyścigu

[/color]

Źródło artykułu: