Speedway of Nations składa się z dwóch turniejów finałowych. Po piątkowych zawodach dość niespodziewanie na czele stawki znajdowali się Brytyjczycy, a wszystko za sprawą fantastycznej jazdy Taia Woffindena oraz Roberta Lamberta.
W piątek Woffinden był niepokonany na torze we Wrocławiu, w sobotę wpadka przytrafiła mu się jedynie w pierwszej gonitwie. - Tor był nieco inny, bo zapowiadano opady deszczu. Było to widać w moim pierwszym wyścigu. Miałem prędkość, ale musiałem wprowadzić pewne korekty. Generalnie, to był ciężki wieczór. To dwudniowe zawody. W piątek byłem świeży, w sobotę wkradło się trochę zmęczenia. Jednak mamy srebro. To pozytywna informacja - powiedział lider brytyjskiej kadry.
W sobotnim finale nieco słabiej zaprezentował się Lambert, ale nie przeszkodziło to Brytyjczykom wygrać zasadniczej części zawodów i awansować do wielkiego finału. - Jestem dumny z postawy Roberta, z tego jak sobie radził przez te dwa dni. Może jeszcze w tym roku nie wskoczył na ten najwyższy poziom, ale jestem przekonany, że w kolejnym sezonie będzie lepszy. Na pewno idzie we właściwym kierunku, jeździ w ligach zagranicznych i ma przed sobą wielką przyszłość - ocenił postawę swojego kolegi Woffinden.
W decydującej gonitwie Woffinden pokonał Artioma Łagutę i Emila Sajfutdinowa, ale Lambert dojechał do mety jako ostatni. Zgodnie z regulaminem, taki rezultat dał zwycięstwo w SoN rosyjskiej parze. - To nie ma znaczenia. Wjechałem na metę jako pierwszy, Robert jako ostatni, a to są zawody parowe. Gdyby on zdołał wyprzedzić Emila Sajfutdinowa, to mielibyśmy inną historię. Już sam fakt, że był bardzo blisko tak dobrego żużlowca, że był w stanie z nim walczyć, jest bardzo pozytywny. Zostaje patrzeć w przyszłość - stwierdził Brytyjczyk.
Speedway of Nations w kalendarzu zastąpił Drużynowy Puchar Świata. Brytyjczyk pokusił się o ocenę nowych rozgrywek, którego jego zdaniem wypadły pozytywnie. - Myślę, że Speedway of Nations jest lepszy niż DPŚ. Turniej był dobrze zorganizowany. Gdybyśmy mieli zespoły składające się z czterech zawodników, to Rosja nie weszłaby do finału. Tymczasem to oni wygrali te zawody. To dla nich coś fantastycznego. I cieszę się z sukcesu Gleba, Emila i Artioma. To dobra wiadomość dla rosyjskiego żużlowca. Kto wie, co przyniesie przyszły rok i kto wtedy wygra? - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden: Krystyna Kloc i Andrzej Rusko wykonują wspaniałą pracę