Frątczak skończył z Facebookiem i przestał czytać o sobie. W Toruniu samowolka kierownika startu (magazyn)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jack Holder (z lewej) i Jacek Frątczak
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jack Holder (z lewej) i Jacek Frątczak
zdjęcie autora artykułu

W Toruniu mieliśmy hit i długo wyczekiwane przełamanie Get Well. Jacek Frątczak w Magazynie Żużlowym w nSport+ tłumaczył, skąd wzięła się nagła przemiana jego drużyny.

- Przewidywałem, że torunianie mając takie nazwiska w składzie, kiedyś w końcu się przebudzą i przełamią. To już nie ta sama drużyna, co na początku sezonu. Oni teraz dochodzą do siły - komplementował swojego rywala trener forBET Włókniarza CzęstochowaMarek Cieślak. Doświadczony szkoleniowiec w niedzielę w Toruniu musiał przyjąć kolejny solidny cios po sobotnim, bądź co bądź, niepowodzeniu podczas Speedway of Nations we Wrocławiu. Tym razem jego drużyna nie tylko przegrała, ale i rzutem na taśmę straciła też punkt bonusowy.

Skąd więc taka przemiana Get Well? - W Toruniu ostatnio była cisza. Jakby szykowali się do najważniejszego ataku szczytowego w górach - mówił w studio Sławomir Kryjom. Ekspert nSport+ nie mylił się w swojej ocenie. Chwilę później jego słowa potwierdził Jacek Frątczak. - Wszystko przed tym meczem zrobiliśmy inaczej. Nawet zawiesiłem swoje konto na Facebooku. Przestałem też czytać internet. Przewartościowałem swoje myślenie. Potrzebowałem tego, co w życiu najważniejsze, czyli dystansu. Hejt jest przecież powszedni. To samo powtarzałem swoim zawodnikom - tłumaczył menadżer Get Well w rozmowie z redaktorem Jakubem Zborowskim.

W Toruniu gospodarze wreszcie pojechali na miarę swoich możliwości, ale nie zabrakło też kontrowersji. W wyścigu trzynastym zmuszony do zmiany swojego miejsca startowego był Matej Zagar. Słoweniec tłumaczył przed telewizyjnymi kamerami, że ustawił swój motocykl w koleinie, z której wcześniej ruszało przynajmniej dwóch zawodników. Kierownik startu jednak uparł się, że żużlowiec Włókniarza musi zmienić swoją pozycję. - To nie było fair - mówił rozżalony. - Zagar miał słuszne pretensje. Kierownik startu podjął tą decyzję samodzielnie. Niczego takiego nie sugerował mu sędzia zawodów. Mam więc nadzieję, że stosowne konsekwencje zostaną wyciągnięte - mówił bez ogródek Leszek Demski.

Goście Marcina Majewskiego nie mogli nadziwić się też sensacyjnemu wynikowi w Tarnowie, gdzie beniaminek pokonał Fogo Unię Leszno. - Przyszedł taki dzień, że w końcu trzeba było przegrać. Nikt nie jest w stanie wygrywać wszystkich meczów. Lepiej stracić punkty teraz i popracować nad tym, aby w play-offach wszystko zagrało - skomentował Kryjom. Z kolei oczom Leszka Demskiego nie umknął problem z polewaczką, jaki mieli tego dnia w Tarnowie. W ruch musiał pójść wóz straży pożarnej. - Dziwny był ten tor. Kurzyło się strasznie. Wydawało się, że momentami był nierównomiernie polewany - słyszeliśmy w studio. Z tym jednak nie zgadzał się Lech Kędziora. - Panowie, mieliśmy 35 stopni. W tych warunkach naprawdę trudno, aby z toru się nie korzyło - odpierał zarzuty były szkoleniowiec Zdunek Wybrzeża Gdańsk.

Swoją drogą słówko jeszcze o Kędziorze, który nie uniknął trudnych pytań na temat swojej przyszłości. - Czy są oferty? Poczekajmy. Ja jestem otwarty. Na razie temat jest dość świeży - opowiadał, nie chcąc zdradzić swoich planów. Niewykluczone jednak, że za niedługo telefon pana Lecha będzie nagrzewał się do czerwoności. Mówi się, że telefony będą urywać się szczególnie z Grudziądza. Bo jeśli działacze MRGARDEN GKM-u za chwilę czegoś nie wymyślą, to wylecą z ligi z hukiem. Czas Roberta Kempińskiego chyba już dobiegł końca. Nic nowego nie wymyśli, a zdaje się, że nie potrafi pomóc zagubionym zawodnikom. No chyba, że jakimś cudem grudziądzanie zdążą jeszcze wyprzedzić równie słaby Falubaz Zieloną Górę. Zespół Adama Skórnickiego też nie popisał się w ostatniej kolejce. Na razie wszystko na to wskazuje, że te dwa kluby rozstrzygną między sobą kwestię utrzymania.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Źródło artykułu:
Czy kierownik startu w Toruniu powinien zostać ukarany?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (20)
avatar
UNIA LESZNO DMP 2015
12.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Według protokołu zawodów to nie była samowolka, tylko bardzo dobra decyzja kierownika startu ;)  
Kibic74snajper
12.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Samowolka !!! Pewnie sedzia przytulil do siebie co nie co i mial pomuc wygrac toruniowi smrod na odleglosc kombinatorstwo sie zaczyna juz w tamtym sezonie torun powinien sie rozstac z PGE ale Czytaj całość
slaw.cash broker
11.06.2018
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Blaszka Torun 6 min 00 laicyzm ___________ Blacha na litosc Boska,nie wypisuj wyrazow,zdan,okreslen o ktorych nie masz zielonego pojecia.Bardzo czesto probujesz rozpisywac sie jak koneser pols Czytaj całość
avatar
Cz-waCKM
11.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
- Brak wsparcia juniorów , beznadziejnie slaby Musielak i chimeryczny Zagar... Przegrana i po meczu ! ! ! - Co do tego " kierownika startu " nie nadaje się nawet do ustawiania Toi Toi i myślę Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
11.06.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Udało się Torunianom przełamać złą passę.Narodowy dostał po nosie,3 P dla gospodarzy brawo..Raczej Toruń musi sobie zapomnieć w tym sezonie o ,,PO,, może wkolejnym.