Ostafiński z Galewskim biorą się za łby: Gadanie o orce odbije się Cieślakowi czkawką. Stal się zemści

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Leon Madsen, trener Marek Cieślak.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Leon Madsen, trener Marek Cieślak.

Kłótnia w redakcji przed kolejką PGE Ekstraligi. - Chomski i Zmora są naładowani i chcą utrzeć Cieślakowi nosa za orkę i za kary – mówi Dariusz Ostafiński. - Zmora mówi, że chcą się odwdzięczyć Get Well za transfer Walaska – dodaje Jarosław Galewski.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Przejedziemy się dzisiaj po Marku Cieślaku? Słyszałem, że obraził się na Ciebie, bo dałeś komentarz Jacka Gajewskiego do Speedway of Nations, gdzie nasz ekspert zwraca uwagę na słynne już "warningi". Wrażliwy ten nasz trener.
Jarosław Galewski: Ty tak poważnie?
Ostafiński: A wyglądam na takiego, co by sobie żartował?
Galewski: Skoro na poważnie, to nic o tym nie wiem. A jeśli faktycznie tak jest, to raczej powinien obrażać się nie na mnie, ale na swoich zawodników, bo to oni wywołali całe zamieszanie.

Ostafiński: Dzień po SoN brakowało mi już tylko wywiadu, w którym pan Marek wylałby wszystkie swoje żale do kamery. W sumie i tak było nieźle, bo Dudkowi wypomniał, że w sprawie warningów, delikatnie mówiąc, mija się z prawdą. A o tym, że się obraził za Gajewskiego, wiem z PZM. Przykre. I tylko boję się, co będzie, jak Włókniarz przegra ze Stalą.
Galewski: Będzie nerwowo, ale pamiętaj, że i tak to Get Well jest cały czas na minusie. Nie przywieźli jeszcze nic z wyjazdu, a bez tego będzie trudno wjechać do czwórki. W Lesznie skakania po bandach po meczu się nie spodziewam. Cały czas zastanawiam się, czy na torach rywali to będzie równie silna drużyna, jak u siebie.

Ostafiński: Co tak skręciłeś do tego Torunia? Czy to przez Jacka Frątczaka? Też do Ciebie dzwonił i mówił, że jest bohaterem każdego odcinka naszej pyskówki? Spokojnie, dojdziemy do niego, ale najpierw przemaglujmy Smerfa Marudę. Włókniarz do niedawna wydawał się murowanym pewniakiem do czwórki, ale Lindgren wrócił z kosmosu i już tak różowo nie jest. A jeszcze słyszałem, że Chomski i Zmora są naładowani i chcą Cieślakowi utrzeć nosa. Za tamte historie o orce i za to, że KOL dobrał im się do tyłka.
Galewski: Też tak to widzę. Prezes Zmora nieprzypadkowo mówił w tygodniu, że chciałby odwdzięczyć się Get Well za transfer Walaska. Mam wrażenie, że bardziej zależy mu na tym, żeby wyrównać rachunki z Włókniarzem, a pomoc torunianom to taki skutek uboczny. A Jacek Frątczak do mnie dzwonił i mówił, że w Toruniu twierdzą, że ich nie lubimy, więc dlatego się tak wyrywam.

Ostafiński: W ogóle Włókniarz może mieć nerwową drugą rundę, bo w Lesznie też pamiętają o orce i kto o tym powiedział. A co do Jacka Frątczaka, to prosił, żebyśmy tym razem o nim nie gadali. Odpowiedziałem, że byłoby głupio. W ogóle to nie przyjął mojej oferty pisania o żużlu na WP SF. Pamiętasz, że tydzień temu stwierdziłem, że jak Get Well wygra za trzy, to chyba Frątczakowi zaproponuję robotę u nas. Nie przyjął, ale powiedział, że za rok wchodzi w pyskówki z nami. I wiesz co? To może być dobre, bo w ciągu kilku minut mojej ostatniej rozmowy ze "Skaczącym po bandach" działo się. Momenty były.
Galewski: Ale rozumiem, że o nich nie opowiesz.

Galewski: Myślisz, że momenty będą też w Lesznie czy wrócą stare problemy?
Ostafiński: Z momentami poczekajmy. Nie powiem też o tym, co mi pan Jacek kazał napisać na karteczce i przypomnieć mu o tym po meczu w Lesznie. Lepiej jednak pogadajmy o Falubazie. Piłkarze już spadli, a sytuacja żużlowców jest dramatyczna. Jakoś nie wyobrażam sobie ligi bez zielonogórzan. Już wolałbym zjeść te czerstwe bułki, o których gadaliśmy przed tygodniem w ramach zakładu.
Galewski: Ja mogę je zjeść i na dokładkę popić nawet ciepłą colą. Jednak jakoś tego nie widzę. W jeździe zawodników nie ma poprawy, a są za to dziwne decyzje. Po co był ten Gomólski w Gorzowie? Nie sądzisz, że taki mecz to była idealna okazja do sprawdzenia Smolinskiego? Wszystko komplikuje jeszcze terminarz. Mecze na własnym torze Falubaz ma z liderami ligi. Mam wątpliwości, czy się obronią. A nawet jeśli zajmą to siódme miejsce, to baraże też nie będą czystą formalnością. Słabo to wygląda.

Ostafiński: Smoliński na treningach jest gorszy od Gomólskiego. Problemem jest to, że nie jedzie Protasiewicz, a nikogo sensownego w odwodzie nie ma. Jeśli Falubaz nie wygra ze Spartą, to może liczyć już tylko na to, że GKM będzie jeszcze gorszy.
Galewski: Falubaz faktycznie nie ma wyjścia. Musi wierzyć do końca w Protasiewicza, chociaż w jeden udany mecz. Inna sprawa, że opieranie o niego drużyny było ryzykowne. Piotra cenię i szanuję, ale z roku na rok jego forma idzie w dół. A w Zielonej Górze jakby tego nie widzieli.
Ostafiński: Ja będę się trzymał swojej teorii, czyli spotkania z Gollobem, które przewartościowało myślenie inteligentnego zawodnika, jakim jest Protasiewicz. Osiągnął zbyt wiele, żeby na sportową starość ryzykować. On nie chce pojechać o ten jeden most za daleko i to widać.

Galewski: A ja tego właśnie kompletnie nie widzę. Jego rozsadza od środka ambicja, chce, robi, co może, ale pewne rzeczy po prostu przemijają. Nie pamiętasz akcji ze Zmarzlikiem w derbach? Tak nie jeździ ktoś, kto kalkuluje. Tak czy inaczej, dobrze, że kibice Falubazu tak go wspierają. Może zerwie się ostatni raz, na ten jeden mecz i ich uratuje? Nie takie rzeczy się działy w żużlu. Jeśli nawet się uda, to Falubaz musi za rok wyciągnąć wnioski, bo limit jest na wyczerpaniu.
Ostafiński: Akcja ze Zmarzlikiem? Pociągnęło go, a potem się ratował. To nie był spontan, czy jakiś zryw, lecz przypadek. Będę się upierał, że głowa pana Piotra już nie chce szaleństw. Tak czy inaczej, czeka nas sądna niedziela.
Galewski: Od teraz mamy serię sądnych niedziel. I dobrze, bo jeszcze niedawno martwiliśmy się, że do końca rundy zasadniczej emocje będą tylko na dole tabeli. A tymczasem dzieje się wszędzie. No nic, kończymy. Niech moc będzie z Falubazem.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku

Źródło artykułu: