Josef Franc wielokrotnie udowadniał już, że jest w stanie pokonywać światową czołówkę. Jeździł w GP Czech, gdzie potrafił odprawiać z kwitkiem najlepszych zawodników. Zakwalifikował się do finałów Tauron SEC, ale występy w czempionacie rozpoczął koszmarnie. W Gnieźnie nie pokonał żadnego rywala i przeważnie kończył biegi daleko z tyłu.
Czeski żużlowiec zna przyczyny słabego występu i mówi o nich wprost. - To chyba za trudny poziom - wyznał bez ogródek. - Mnóstwo dobrych zawodników i naprawdę nie jest łatwo z nimi rywalizować. Było to widać. Do tego brakowało mi szybkości. Myślałem, że chociaż trzy, cztery punkty zrobię - dodał zasmucony.
Franc może być jednak optymistą przed kolejnymi turniejami. Jeśli bowiem zdobył zero, to prosty rachunek pokazuje, że gorzej już być nie może.
- To prawda, może być tylko lepiej. Nie da się pojechać słabiej. W Gnieźnie niewiele w życiu startowałem i to też miało znaczenie. Cóż, ufam że się poprawię. Czekam na następne zawody - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników MRGARDEN GKM Grudziądz
Ważni są: kokurenci, tor, dyspozycja zawodnika i jego sprzęt.