[tag=14685]
Andrzej Lebiediew[/tag] w barwach ROW-u debiutował w Gnieźnie. Zdobył sześć punktów i jego wynik został uznany za przeciętny. Prezes Krzysztof Mrozek zachowywał jednak spokój i podkreślał, że Łotysz za chwilę wskoczy na swój optymalny poziom. To miało wydarzyć się już w spotkaniu ze Speed Car Motorem. Tymczasem to żużlowiec, o którego rybniczanie walczyli z Orłem Łódź, okazał się obok Mateusza Szczepaniaka najsłabszym ogniwem formacji seniorskiej.
- Lebiediew póki co w Rybniku nic nie zmienił - mówi nam były menedżer Unibaksu Toruń Sławomir Kryjom. - Niby jest nowy zawodnik, ale naprawdę słabo to wygląda. ROW jest drużyną, która cały czas jeździ bardzo nierówno. W tym zespole jest zbyt wiele znaków zapytania. Przewidywanie wyników meczów rybniczan to z tego powodu spore wyzwanie. Łatwo jest przestrzelić - tłumaczy Kryjom.
Wynik meczu w Rybniku potwierdził, że w Nice 1.LŻ mamy do czynienia z dominacją Speed Car Motoru Lublin. Wydawało się, że transfer Lebiediewa może zmienić układ sił w rozgrywkach, ale na ten moment nic na to nie wskazuje. Teoretycznie rywale lublinian ciągle mogą się wzmocnić, żeby skrócić do nich dystans. Dostępny na rynku jest między innymi Andriej Kudriaszow z forBET Włókniarza. Skoro jednak drużyna Dariusza Śledzia nie jedzie idealnie, a i tak jest w stanie wygrać na torze głównego rywala, to pojawia się pytanie, czy warto wydawać pieniądze?
- Warto zauważyć, że lublinianie wygrywają, mimo że ciągle słabiej jadą Masters z Miesiącem - tłumaczy Kryjom. - Nawet to nie ma jednak znaczenia. Przy takiej młodzieży i zdecydowanym liderze, którym jest Andreas Jonsson, trudno będzie ich zatrzymać. Niemal na pewno będą liderem po rundzie zasadniczej - podsumowuje nasz ekspert.
ZOBACZ WIDEO Tai Woffinden: Krystyna Kloc i Andrzej Rusko wykonują wspaniałą pracę