Niecodzienna sytuacja w Pile. Polonia chciała pożyczyć Wandzie zawodnika!

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Pontus Aspgren
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Pontus Aspgren

Mecz pomiędzy Euro Finannce Polonią i Arge Speedway Wandą nie doszedł do skutku przez zbyt małą liczbę zawodników w ekipie gości. Gospodarze chcieli nawet wypożyczyć krakowianom juniora, ale nic z tego nie wyszło.

Przypomnijmy, że Wanda dojechała do Piły bez Piotra Pióro (kontuzja) oraz Victora Palovaary, którego bus miał w niedzielę wypadek w okolicach Świnoujścia. Wobec czego nie mieli regulaminowej liczby zawodników, by mecz doszedł do skutku. Przez losową sytuację Szweda gospodarze nie mogą jednak wnioskować o walkower, więc zaoferowali gościom wypożyczenie jednego z młodzieżowców. - Chodziło o Oskara Roweckiego. Chcieliśmy go wypożyczyć przyjezdnym. Nie dostaliśmy jednak potrzebnego potwierdzenia do startów od Polskiego Związku Motorowego - powiedział nam Tomasz Soter, prezes Euro Finannce Polonii Piła.

Oba zespoły doszły do porozumienia i wydawało się, że mecz ostatecznie się odbędzie. Problemem była jednak biurokracja. - Dzisiaj jest niedziela, a wszelakie komunikaty od Głównej Komisji Sportu Żużlowej wychodzą zazwyczaj do piątku. Chcieliśmy pomóc zespołowi z Krakowa i odjechać ten mecz. Nie było jednak tego potwierdzenia. Nie wiem, czy PZM zawinił. My po prostu zrobiliśmy swoje. Dogadaliśmy się z zawodnikiem i ekipą Wandy. Oskar Rowecki chciał wystartować. My zrobiliśmy, co mogliśmy - dodał prezes.

Obie drużyny wstępnie dogadały się w sprawie nowego terminu. Spotkanie miałoby się odbyć 5 sierpnia, ale najpierw goście muszą złożyć odpowiednie dokumenty w sprawie wypadku samochodowego Victora Palovaary. - Wiadomo, że wszyscy delegaci z PZM są na różnych meczach i obsługują też inne spotkania żużlowe w Polsce. W niedzielę w Warszawie w biurze nikt nie urzęduję - oznajmił Soter.

Zmiana terminu spotkania to rzecz jasna dodatkowe koszty dla pilan, którzy przecież nie są w najlepszej kondycji finansowej. - Oczywiście, że odwołanie meczu jest dla nas kosztowne. Trzeba zapłacić ochronie. Osoby funkcyjny również pracowały od rana. Na mecz przyjechali także zawodnicy, więc tutaj też musimy zapłacić im za przyjazd. Klub ponosi koszty kolejny tydzień z rzędu. Wiadomo, że do którejś godziny nie było pewnej informacji, więc niektórzy kibice wybrali się na stadion. Trzeba im oddać pieniądze. To kolejna strata finansowa - zakończył prezes Polonii.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku

Źródło artykułu: