W lipcu, przed decydującymi meczami rundy zasadniczej rozgrywek, działacze, trenerzy i zawodnicy Falubazu mają o czym myśleć. Zespół prowadzony przez Adama Skórnickiego jest przedostatni w tabeli i w dziesięciu meczach zdobył siedem punktów.
- Niestety, ale nie mogło być inaczej, jeżeli tak mizerny sezon notuje jeden z dotychczasowych liderów, Piotr Protasiewicz. Sam Patryk Dudek to za mało, a i jemu zdarzają się słabsze mecze, jak ten w Toruniu. Falubaz mocno osłabił się po ostatnim roku rozgrywek, ale chyba nikt nie zakładał z ich strony tak mizernej postawy. Inaczej działacze tak tego zespołu by nie zbudowali - zauważa były żużlowiec i trener, Jan Krzystyniak.
Patrząc na układ spotkań, zielonogórzanom trudno będzie wyprzedzić tarnowian lub torunian. A to oznacza nieuchronną jazdę w barażach. - Wszystko wskazuje na to, że Falubaz właśnie do tego zmierza. Historia jest po stronie tego klubu, bo ekstraligowcy w ostatnich latach po barażach nie spadali - zauważa. - Wierzę, że w tym przypadku będzie podobnie, bo nie wyobrażam sobie najwyższej klasy rozgrywek bez klubu z Zielonej Góry - dodaje.
Zdaniem Krzystyniaka wiele zależy jednak od tego, na kogo Falubaz wpadnie w dwumeczu o utrzymanie. - Życzę im, by nie był to Motor. Z tym zespołem rzeczywiście mogliby przegrać i spaść do niższej ligi. Lublinianie są jednak na tyle mocni, że powinni ze spokojem wygrać Nice 1. Ligę i awansować od razu. Jeśli Falubaz trafi zamiast tego na ROW czy Start Gniezno, to moim zdaniem bez przeszkód się utrzyma - kwituje Krzystyniak.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Anglicy wkurzają całą Chorwację! To może się zemścić
Zielona Góra i Toruń są w tej chwili tak zdołowa Czytaj całość
Jak ten czas szybko płynie...