- Był jeden lider, był nim Sebastian Niedźwiedź i popełnialiśmy wiele błędów. Sebastian nie pojechał w biegach nominowanych, bo przebieg jego kariery był tak ciężki, że lepiej było nie dawać mu takiego zadania - powiedział Adam Skórnicki, menedżer Falubazu po porażce z Get Well Toruń. Junior zdobył 8 punktów i zadziwił komentatorów.
Wojciech Dankiewicz nie ma jednak wątpliwości. Sytuacja, zielonogórzan nie wygląda dobrze i mecz w Toruniu tylko to potwierdził. - Jeśli młodzieżowiec i to taki, który nie zawsze jeździ dobrze, jest liderem, to nie świadczy dobrze o zespole. To z pewnością niespodzianka. Niemniej Niedźwiedź zasłużył na słowa uznania. Szkoda tylko, że koledzy nie dostosowali się do niego - podkreślił ekspert nSport+.
Z pewnością na Motoarenie zawiedli Piotr Protasiewicz i Patryk Dudek, którzy łącznie przywieźli 8 punktów. Nie tego oczekiwali kibice Falubazu, który zajmuje siódme miejsce i ma zaledwie jeden punkcik przewagi nad ostatnim MRGARDEN GKM-em Grudziądz. W czym tkwi problem? Co zespół z Zielonej Góry powinien poprawić, by poprawić swoją sytuację?
Nasz rozmówca podkreśla, że problemem Falubazu nie jest brak lidera. Dudek, Grzegorz Zengota czy Michael Jepsen Jensen naprzemiennie raczej dają radę. Chodzi o coś innego. - Tutaj brakuje stabilizacji. Kilka razy Falubaz przegrał swoje mecze minimalnie. Sama porażka na Motoarenie nie jest dla mnie żadną niespodzianką, chociaż oczywiście oczekiwałoby się troszeczkę więcej choćby od Patryka Dudka - uważa Dankiewicz.
Statystyki nie kłamią - to właśnie uczestnik Speedway Grand Prix jest najlepiej punktującym żużlowcem Falubazu. Jego średnia to 2,208. By myśleć o zwycięstwach zespół powinien liczyć na dwucyfrowe wyniki Polaka. Okazja do rehabilitacji nadarzy się dopiero 29 lipca. Wówczas zielonogórzanie podejmą Fogo Unię. W Lesznie mistrzowie rozbili rywali 56:34.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po tarnowsku
Pamietam jak Zielona przyjechała i Pieszczek robił same trojki, tyle że nie bali się go wystawiać do oporu.
Byłby bonus dla Ziel Czytaj całość