Konrad Mazur, dziennikarz WP SportoweFakty: Motor Lublin wygrywa mecz za meczem, a triumf w rundzie zasadniczej jest pewny. Jak pana zdaniem mogą wyglądać ostatnie spotkania rundy zasadniczej? Jaką wagę będą miały pojedynki z Wybrzeżem u siebie oraz w Gnieźnie i Łodzi?
Jacek Ziółkowski, kierownik zespołu Speed Car Motor Lublin: Jeżeli chodzi o nasz mecz z Gdańskiem, to wszystko zależy od tego, jak gdańszczanom pójdzie w Łodzi. Czy uda im się urwać punkt, a może więcej. Wybrzeże zwyciężyło u siebie dziesięcioma ''oczkami'', więc mają szanse zawalczyć o coś więcej. Jeżeli coś tam ugrają, to mecz w Lublinie będzie trudny, bo wbrew pozorom Wybrzeże osobowo jest bardzo silnym zespołem. Potem mamy dwa wyjazdy, do Gniezna, które walczy o pozostanie w czwórce, na co ma bardzo duże szanse oraz do Łodzi, która zamierza wygrać wszystkie siedem pojedynków.
[b]
Który pana zdaniem mecz może być najtrudniejszy?
[/b]
- Wydaje mi się, że jednak ten z Wybrzeżem, bo w przypadku ich porażki pożegnają się z fazą play-off. W teorii gdyby Rybnik wygrał wszystko za trzy, to może nas jeszcze minąć, ale to prawie niewykonalne. Pokonując Gdańsk mamy dwadzieścia osiem punktów. Wtedy nie mają szans na czwórkę. Zostaje Lublin, Rybnik. Natomiast Gniezno, Łódź i Daugavpils, któraś z tych trzech musi odpaść. Lokomotiv ma dość łatwy układ spotkań. Dużo jednak zależy od meczu Polonii z Lokomotivem. Jeżeli Łotysze ich pokonają to ich awans jest praktycznie pewny. Wtedy Orzeł może mieć duże kłopoty.
Jak pan zapatruje się na drugiego rywala lublinian, Start Gniezno? Drużyna ścigająca się na twardym, betonowym torze, gdzie nikt stamtąd nie wywiózł punktów. Motor jest w świetnej formie, ale w Gnieźnie jeździło mu się zawsze ciężko. Teraz jest okazja, aby skruszyć beton i wygrać na niewygodnym terenie.
- W Gdańsku i Daugavpils tory też były przygotowane na twardo, a udało nam się zwyciężyć. Czterdzieści punktów w Gnieźnie to jest dla nas suma do ogarnięcia. Jeśli zawodnicy będą mogli pojechać na większym luzie, to może być nawet łatwiej o triumf. Życzyłbym sobie, aby ten mecz był tak samo zacięty, jak ten z 2012 roku, gdzie walczyliśmy o awans ze do Ekstraligi Startem Gnieznem. Dla gnieźnian to może być mecz o wszystko. Nie będę ukrywał, że Start albo Lokomotiv byłby ciekawym rywalem na play-off.
ZOBACZ WIDEO Warunki na torze w Gdańsku coraz bardziej sprzyjają walce. Będzie dużo emocji na PGE IMME?
Ostatni mecz również nie będzie decydował o pozycji w tabeli, ale może rozstrzygnąć, kogo będziecie mieli za rywala w fazie play-off. Orzeł Łódź, jeśli zaliczy jedną bądź dwie wpadki prawdopodobnie wypadnie z walki o Ekstraligę.
- To będzie pojedynek prestiżowy. My tego meczu nie odpuścimy. Zdaję sobie sprawę, kto może być najgroźniejszy w play-off. Wolałbym, abyśmy jechali ze Startem albo z Lokomotivem, na pewno bardziej niż z Łodzią. Orzeł jest silny, pokazali to u nas, choć jechali w innym składzie. Mecz był trudny, co prawda defekty popsuły nasz wynik, ale było bardzo ciężko. Dużo powiedzą nam mecze Orła z Wybrzeżem i Polonii z Lokomotivem, bo łodzianom może nie wystarczyć wygrywanie za dwa punkty. W Gdańsku był wynik 50:40, a to nie musi być łatwe do odrobienia. Ten tor jest co prawda nowy dla rywali, ale dla łodzian również będzie niewiadomą. Inaczej zachowuje się nawierzchnia na treningu, a inaczej na zawodach. Orzeł będzie miał trudno, ale spróbują wykorzystać to, że jadą wszystkie pozostałe mecze u siebie.
Motor Lublin to drużyna kompletna, ale mało kto przypuszczał, że zespół nie przegra ani razu. Mało tego, w pojedynkach na torach rywali zamknie usta faworytom, czyli klubom z Gdańska i Rybnika.
- Jadąc do Rybnika myślałem, że przekroczenie bariery czterdziestu punktów będzie dobrym wynikiem, że jeśli uzyskamy czterdzieści dwa, czterdzieści trzy to będzie super. Mecz tak się ułożył, że to ROW korzystał z rezerw taktycznych, a nasze zwycięstwo było dość przekonujące.
Dariusz Śledź i zawodnicy mówią, że panuje wspaniała atmosfera, która napędza każdego do walki, to jeden z kluczy tego sukcesu, prawda?
- Zgadzam się, ale bardzo pomagają wyniki. Przez to, że zespół wygrywa atmosfera jest przyjemniejsza, panuje dużo uśmiechu na twarzy, jest chęć wzajemnej pomocy, wymiana wskazówek i przełożeń. Niewiele osób spodziewało się, że Andreas Jonsson będzie, aż tak dobrze jeździł, bo jego dwa poprzednie sezony nie były rewelacyjne. Jest prawdziwym liderem. Robert Lambert zrobił duży postęp w stosunku do poprzedniego roku i powiem panu, że jak obserwuje jego występy w Polsce, zawodach rangi europejskiej, mistrzowskiej to jestem pod wrażeniem. Ten chłopak jeździ z miesiąca, na miesiąc coraz lepiej. Wiktor Lampart z Oskarem Boberem przynoszą nam naprawdę duże zdobycze. To one zadecydowały wielokrotnie o naszych zwycięstwach, w Gdańsku (siedemnaście), Rybniku (czternaście). To są potężne wyniki. Mało, który senior potrafi zrobić podobną liczbę punktów co nasi juniorzy. To wszystko składa się na to, że drużyna nie doznała żadnej porażki.
W play-off wszystko może się zdarzyć, ale bardzo istotne będzie poradzić sobie z presją wywalczenia awansu.
- Cele założone na ten rok udało się osiągnąć, bo takim był awans do play-off. Dla beniaminka jest to dobre osiągnięcie. Natomiast chwała zawodnikom, że tak świetnie jadą i oby jechali tak dalej. Nikt nie będzie ich przytrzymywał. Nie boimy się awansu, ale czy będzie? Do tego daleka droga. Na pewno nie będziemy rozpaczali, jeśli go nie uzyskamy. Gdy się uda, to poradzimy sobie z tym w dalszym czasie.
Z drugiej strony byłaby to wielka sensacja, jeśli Motor odpadłby w półfinale. Tak naprawdę cały dorobek drużyny może pójść na marne w dwumeczu. Za zdobycie pierwszego miejsca po rundzie zasadniczej, w dodatku w tak okazałym stylu, waszą przewagą, choć niewielką będzie jazda u siebie w meczu rewanżowym.
- Nie jest to handicap, no może niewielki. Jeżeli wygranie ligi ma być nagrodą za pracę w całym sezonie, to dorobek z części zasadniczej powinien być w jakiś sposób honorowany. Nie mówię o tym, żeby przechodziły na rundę finałową, ale żeby drużyny, które mają przewagę w dużych punktach, były w jakimś sensie premiowane w rundzie play-off. Przykładowo, jeśli skończymy rok z pięcioma ''oczkami'' przewagi nad Rybnikiem i spotkamy się z nimi w finale, to pięć meczowych zostanie zamienione na pięć biegowych, dla tej ekipy, która jest wyżej, byłaby jakaś korzyść. Nie byłoby odpuszczania w końcówce rundy zasadniczej, bo każdy zespół chciałby zdobyć tych punktów jak najwięcej.