29 lipca Get Well ma wyjazdowe spotkanie z MRGARDEN GKM-em. Menedżer toruńskiego zespołu Jacek Frątczak już dawno powiedział, że tylko wygrana w tym meczu przedłuży marzenia o play-off. Ciężko jednak będzie wywieźć z Grudziądza 3 punkty. Zwłaszcza po tym, co stało się w Grand Prix Wielkiej Brytanii z Jasonem Doylem.
Australijczyk po fatalnej kraksie z Robertem Lambertem (nadział się na jego motocykl, przekoziołkował i z impetem uderzył w bandę) trafił do szpitala. Już go opuścił, a na Facebooku napisał o małych pęknięciach, ale w toruńskim klubie mówią, że to nie tylko pęknięcia, ale i wstrząs mózgu. Nikt w Get Well nie potrafi obecnie powiedzieć, ile może potrwać przerwa Doyle'a w startach. Adam Krużyński, czyli człowiek odpowiedzialny w klubie za transfery i pomagający w prowadzeniu drużyny, napisał nam sms-a ze stwierdzeniem "słabo to wygląda". Dodał, że jeszcze w niedzielę spodziewa się kolejnych informacji o stanie zdrowia żużlowca.
Doyle kiepsko zaczął sezon, ale też trzeba pamiętać, że na inaugurację w Gorzowie zaliczył mało przyjemny "dzwon". Ostatnio punktował jednak na dobrym poziomie. Trzy ostatnie mecze, to 11 punktów z Falubazem Zielona Góra na domowym torze, 13+1 z Fogo Unią w Lesznie i 12 z forBET Włókniarzem Częstochowa w Toruniu. Ta wyliczanka jasno pokazuje, jak duży będzie ubytek mocy Get Well, jeśli Jasona zabraknie w Grudziądzu.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018
POKAŻ CHŁOPIE, ŻE COŚ SOBĄ PREZENTUJESZ I CHOCIAŻ MNIE ZBANUJ!.... bo konta to za sq Czytaj całość