Skończyło się na strachu, bo ten wypadek nie wyglądał dobrze, a Jason Doyle informuje tylko o kilku drobnych pęknięciach. Być może skomplikują one jakoś jego jazdę w tym sezonie, ale z drugiej strony obawialiśmy się, że to może skończyć się jeszcze gorzej.
Zawody w Cardiff od początku nie układały się po myśli Doyle'a. Nie był dopasowany, trochę się szamotał. W 20. biegu trafił na zawodnika, który podobnie jak on przeżywał ogromne perturbacje. To właśnie po ostrym ataku Roberta Lamberta, Doyle uderzył w jego motocykl, przekoziołkował i z impetem uderzył w tor. Długo się z niego nie podnosił. W końcu, na noszach, został przeniesiony do karetki.
Wypadek wyglądał fatalnie, przerwa była dosyć długa, więc mogliśmy się obawiać najgorszego. Znamienna była reakcja gościa nSport+ Krzysztofa Cegielskiego, który sam po wypadku na torze długo walczył o odzyskanie, choć częściowej sprawności. W sobotę w studio stwierdził on krótko, że nie ma nastroju. Widząc, co stało się z Doylem, wyraźnie stracił chęć do komentowania czegokolwiek.
Już po północy Doyle napisał na Facebooku, że został wypisany ze szpitala i ma tylko kilka drobnych pęknięciach. Dziękował też wszystkim za miłe słowa.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł
To nie jest złe życzenie dla Doyla!
Doyle wozi wszystkich i to ma być ok?
Chłopak musi się ogarnąć bo co sezon jest to samo. Jason jest kozakiem na torze i m Czytaj całość