GP Challenge: Wielkie powroty do światowej elity. Kołodziej z awansem do GP 2019! (relacja)

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej awansował do GP!
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej awansował do GP!

Janusz Kołodziej, Niels Kristian Iversen i Antonio Lindbaeck awansowali do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Polak, Duńczyk i Szwed okazali się najlepsi w Grand Prix Challenge, które odbyło się w sobotni wieczór w bawarskim Landshut.

Finały światowych eliminacji potrafiły niekiedy zaskakiwać lub nawet szokować. Z uwagi na to, że rywalizacja w Grand Prix Challenge jest jednodniowa, łatwiej o sensacje. Do historii przeszło wywalczenie przepustek przez takich zawodników jak Marian Jirout, Carl Stonehewer, Tomasz Chrzanowski (Polak awansował z tzw. Wielkiego Finału IMŚ), czy przed rokiem Craig Cook.

Brytyjczyk dotarł do decydujących zawodów także i w tym roku i znów zajął czwarte miejsce. Tym razem lokata tuż za podium nie da mu awansu, jak było to przed rokiem. Wtedy w pierwszej trójce Challenge w Togliatti znalazł się Patryk Dudek, ale potem Polak został wicemistrzem świata i to oznaczało awans Cooka do elity. Jeśli ambitny żużlowiec z Whitehaven nie zajmie miejsca w pierwszej ósemce bieżącej edycji Grand Prix - a na to się raczej nie zanosi - jego przygoda z jazdą w cyklu potrwa tylko jeden sezon.

Na wymagającym 390-metrowym owalu w Bawarii brylowali też faworyci, choć walki było jak na lekarstwo. Trzeba bowiem powiedzieć, że przedpołudniowy trening okazał się przydatny jedynie do "połapania kątów", ponieważ wieczorem warunki torowe były już diametralnie inne niż kilka godzin wcześniej. Po południu w Landshut padał deszcz i namoczona nawierzchnia mocno dawała się we znaki, szczególnie na drugim łuku. Nie sprzyjało to interesującej rywalizacji. Pomimo tych utrudnień znakomicie radził sobie jednak Janusz Kołodziej.

Stały uczestnik GP z 2011 roku zaczął od trzech trójek i szybko stał się głównym kandydatem do awansu. Mimo trzeciej pozycji w czwartym biegu tarnowianin na sam koniec nie pokpił sprawy, nie miał też pecha, jak w Challenge’u przed ośmioma laty, gdy bilet do cyklu zabrał mu defekt motocykla (Kołodziej dostał potem stałą "dziką kartę") i z dorobkiem 12 punktów zajął w zawodach pierwsze miejsce.

Tuż za jego plecami uplasował się wyjątkowo zmobilizowany Niels Kristian Iversen. Duńczyk przed rokiem doznał kontuzji, wskutek tego zakończył IMŚ na 15. miejscu i jesienią liczył, że światowi decydenci dadzą mu całoroczne zaproszenie do jazdy w elicie w 2018 roku. Iversen przeliczył się, ale błyskawicznie wrócił, pokazując prawdziwy charakter.

Ta sama sztuka nie udała się Piotrowi Pawlickiemu. Polak jeszcze po trzech seriach był w pierwszej trójce, ale tylko dwa punkty zdobyte w ostatnich biegach sprawiły, że w ostatniej chwili wyprzedzili go Cook i Lindbaeck, którzy zmierzyli się w wyścigu dodatkowym. W nim z początku prowadził Brytyjczyk, ale Szwed nie dał za wygraną i minął rywala na dystansie. Lindbaeck podobnie jak Iversen wróci więc do rywalizacji w GP po roku przerwy.

O pechu może mówić Max Fricke. Najlepszy junior świata sprzed dwóch lat do końca był w grze, ale w ostatnim biegu jego szanse pogrzebały problemy sprzętowe.

Obok Cooka na ten moment pod ścianą znajduje się też drugi z pełnoprawnych uczestników, który był obecny w Niemczech. Matej Zagar wycofał się z jazdy po zaledwie dwóch biegach z podejrzeniem urazu kolana (taką informację podał w mediach społecznościowych Speedway Star). Słoweniec na półmetku rywalizacji w GP jest poza pierwszą ósemką (11. miejsce) i jeśli nie poprawi swoich wyników, pozostanie mu liczyć na zaproszenie od władz cyklu.

W Landshut z marzeniami o powrocie do GP błyskawicznie pożegnał się Krzysztof Kasprzak. Indywidualny wicemistrz świata z 2014 roku nie zdobył punktów i wycofał się z jazdy po trzech biegach. Wychowanek Unii Leszno mógł więc szybciej się spakować i ruszyć w długą podróż do Tarnowa na niedzielny mecz ligowy.

Wyniki:

1. Janusz Kołodziej (Polska) - 12 (3,3,3,1,2)
2. Niels Kristian Iversen (Dania) - 11 (3,2,3,3,0)
3. Antonio Lindbaeck (Szwecja) - 10+3 (2,d,2,3,3)
-----------------------
4. Craig Cook (Wielka Brytania) - 10+2 (0,3,2,2,3)
5. Robert Lambert (Wielka Brytania) - 9 (0,2,1,3,3)
6. Piotr Pawlicki (Polska) - 9 (2,3,2,1,1)
7. Max Fricke (Australia) - 8 (3,0,3,2,d)
8. Martin Smolinski (Niemcy) - 8 (3,1,1,0,3)
9. Jack Holder (Australia) - 8 (1,1,3,1,2)
10. Kenneth Bjerre (Dania) - 7 (2,1,0,3,1)
11. Vaclav Milik (Czechy) - 7 (1,3,1,0,2)
12. David Bellego (Francja) - 7 (1,2,0,2,2)
13. Hans Andersen (Dania) - 6 (1,1,1,2,1)
14. Kevin Woelbert (Niemcy) - 5 (0,2,2,0,1)
15. Matej Zagar (Słowenia) - 2 (2,w,-,-,-)
16. Max Dilger (Niemcy) - 1 (1,0)
17. Krzysztof Kasprzak (Polska) - 0 (0,d,d,-,-)
18. Valentin Grobauer (Niemcy) - 0 (0,0,0)

Bieg po biegu:
1. Iversen, Lindbaeck, Milik, Lambert
2. Smolinski, Bjerre, Bellego, Cook
3. Fricke, Pawlicki, Andersen, Kasprzak
4. Kołodziej, Zagar, Holder, Woelbert
5. Milik, Woelbert, Smolinski, Kasprzak (d/4)
6. Kołodziej, Bellego, Andersen, Lindbaeck (d/4)
7. Pawlicki, Lambert, Bjerre, Zagar (w/su)
8. Cook, Iversen, Holder, Fricke
9. Holder, Pawlicki, Milik, Bellego
10. Fricke, Lindbaeck, Smolinski, Grobauer
11. Kołodziej, Cook, Lambert, Kasprzak (d/4)
12. Iversen, Woelbert, Andersen, Bjerre
13. Bjerre, Fricke, Kołodziej, Milik
14. Lindbaeck, Cook, Pawlicki, Woelbert
15. Lambert, Andersen, Holder, Smolinski
16. Iversen, Bellego, Dilger, Grobauer
17. Cook, Milik, Andersen, Dilger
18. Lindbaeck, Holder, Bjerre, Grobauer
19. Lambert, Bellego, Woelbert, Fricke (d/4)
20. Smolinski, Kołodziej, Pawlicki, Iversen

Bieg dodatkowy o 3. miejsce:
Lindbaeck, Cook

Sędzia: Christina Turnbull (Wielka Brytania)

ZOBACZ WIDEO Jerzy Brzęczek o Jakubie Błaszczykowskim w kadrze: Sprawy rodzinne nie przysłonią zawodowych

Źródło artykułu: