- Mecz zaczyna się ciekawie - najpierw zostaliśmy zaproszeni z żoną na trybunę, a chwilę później nas z niej wyproszono. Trybuna jest ponoć tylko dla działaczy GKM-u. Wstyd. Toruń do boju - tak brzmiała pełna treść wpisu właściciela Get Well na Facebooku. Głos w całej sprawie w końcu zabrali grudziądzanie.
- Ciężko coś takiego komentować, ale zacznijmy od początku. Przygotowaliśmy 15 zaproszeń na trybunę główną pod wieżyczką dla naszych gości z Torunia. Jeden z przedstawicieli klubu przyszedł do nas i zapytał, czy istnieje możliwość, żeby je zamienić na tak zwaną trybunkę X, która znajduje się nad parkingiem. Zgodziliśmy się na to bez wahania. Trzeba jednak pamiętać, że trybuna X składa się z miejsc numerowanych i stojących oraz małego podestu o powierzchni 25 m2, który jest zamknięty i przeznaczony dla działaczy i pracowników GKM-u - komentuje całą sprawę członek rady nadzorczej grudziądzkiego klubu Zdzisław Cichoracki.
Czy Przemysław Termiński został zaproszony na sektor przeznaczony dla grudziądzan, a później z niego wyproszony? - W trakcie meczu okazało się, że ci, którzy mieli być na trybunie X, ale nie tej przeznaczonej dla działaczy GKM-u, przeszli na podest. Zostali zatem poproszeni, żeby go opuścić i przejść na miejsca, które zostały im przypisane. Tak też się stało. Pretensje pana Termińskiego jest nam jednak trudno zrozumieć, bo jego w tym gronie w ogóle nie było. Kompletnie nie wiemy, dlaczego przedstawił całą sprawę w ten sposób. Fakty były nieco inne - wyjaśnia Cichoracki.
Dodajmy, że mecz pomiędzy GKM-em a Get Well zakończył się wygraną gospodarzy 49:41. Grudziądzanie zainkasowali dwa punkty, ale bonus pojechał do Torunia.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł