- Pesymistów nie brakowało, ale po meczu Orła z Lokomotivem pewnie byli w lekkim szoku - mówi nam Zbigniew Fiałkowski. Wiceprzewodniczący GKSŻ obserwował poniedziałkowe spotkanie z Lokomotivem Daugavpils i był bardzo zadowolony, z tego, co zobaczył.
- Przed meczem było sporo obaw, co się stanie z torem, kiedy zawodnicy pojadą w czwórkę. Po spotkaniu okazało się, że nie było żadnych dziur ani odklejeń. To świetna wiadomość, bo przecież mieliśmy nowe tory, w które na początku trzeba było włożyć ogrom pracy już po odjechaniu jednego czy dwóch biegów. W Łodzi było natomiast rewelacyjnie i to już za pierwszym razem - dodaje.
Fiałkowski nie ma wątpliwości, że przy okazji kolejnych meczów kibice w Łodzi obejrzą jeszcze więcej walki niż w poniedziałek. - Trzeba przyznać, że klub z Łodzi świetnie poradził sobie z przygotowaniem nawierzchni. Duże słowa uznania dla pana Leszka Demskiego, który wszystko nadzorował i trenera Janusza Ślączki. Wiem, że trener Orła włożył ostatnio wiele wysiłku, żebyśmy mogli obejrzeć takie a nie inne zawody. Pojechaliśmy zawody na zupełnie nowym obiekcie w normalnym rytmie. Mieliśmy regularną kosmetykę toru, która odbywała się po 4, 7, 10 i 13 wyścigach. Nawierzchnia zachowywała się idealnie i było już ściganie. Jestem pewny, że będzie go jeszcze więcej, kiedy zawodnicy nauczą się, jak należy jeździć w Łodzi. Kibicom z całej Polski już teraz polecam wizytę na nowym stadionie Orła - wyjaśnia Fiałkowski.
Przypomnijmy, że spotkanie Orła z Lokomotivem zakończyło się wynikiem 50:40. Kolejne ściganie na łódzkim torze już w najbliższą niedzielę. Wtedy drużyna Janusza Ślączki zmierzy się ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Początek spotkania o godzinie 17:00.
ZOBACZ WIDEO Ryszard Kowalski: Zwycięzca PGE IMME otrzyma 25 tys. zł