Finał IMP: Piotr Pawlicki przegrał już sezon? Finał IMP może to zmienić (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Piotr Pawlicki

Piotr Pawlicki nie zrealizował swojego głównego celu, jakim był powrót do Grand Prix. W lidze też jeździ ostatnio mizernie i wiele wskazuje na to, że sezon ten spisze w dużej mierze na straty. Chyba, że zostanie Indywidualnym Mistrzem Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

- Rok temu jeździłem w Grand Prix, a teraz nie prezentuję żadnego poziomu - żalił się w niedzielę na antenie nSportu+ młodszy z braci Pawlickich. Jego rozgoryczenie musi być tym większe, że przed tygodniem zawalił prawdopodobnie najważniejszy start w tym sezonie i poprzez GP Challenge nie awansował do cyklu Speedway Grand Prix.

Piotr Pawlicki jest teraz cieniem zawodnika, który z furorą rozpoczął ten sezon PGE Ekstraligi, gdy wrócił na tor po kontuzji. Wówczas, przez wiele biegów, nikt nie był w stanie go pokonać. Pawlicki intensywnie trenuje, a w jego ciele nie ma ani jednego niepotrzebnego kilograma. - Ma pecha, że akurat w tak ważnej części sezonu pogubił się sprzętowo - mówi nam ekspert telewizyjny, Wojciech Dankiewicz.

Młodszy z braci robi co w jego mocy, by czym prędzej odzyskać formę. Ostatnio w parku maszyn, co nie zdarzało się często, wspierał jego ojciec, Piotr Pawlicki senior. W Zielonej Górze na nic się to jednak zdało, bo leszczynianin zdobył zaledwie punkt. Kto jednak wie czy przełom nie nastąpił we wtorek, bo w szwedzkiej Elitserien Piotr pojechał jak z nut. Wygrał trzykrotnie i zdobył trzynaście punktów z bonusem.

Mówienie, że sezon 2018 jest dla Pawlickiego kompletne stracony, jest chyba przedwczesne. Wciąż może doprowadzić Fogo Unię do ponownego wygrana PGE Ekstraligi. Niezwykle ważne zawody czekają go też w sobotę. Stanie przed szansą, by na własnym torze i przed własnymi fanami zdobyć tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. Jeżeli nawiąże do wyników, jakie prezentował dwa miesiące temu, będzie to możliwe. Wówczas ostatnie niepowodzenia odeszłyby w niepamięć.

Szansa, że po tytuł sięgnie jeden z leszczynian, jest spora. Na liście startowej jest aż czterech zawodników Fogo Unii. Przed dwoma laty, gdy finał IMP rozgrywany był także w Lesznie, najszybszy był Patryk Dudek. Bohater naszego tekstu, czyli Piotr Pawlicki, musiał zadowolić się wtedy drugą lokatą.

Lista startowa IMP:
1. Bartosz Zmarzlik (Cash Broker Stal Gorzów)
2. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław)
3. Patryk Dudek (Falubaz Zielona Góra)
4. Bartosz Smektała (Fogo Unia Leszno)
5. Zbigniew Suchecki (MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wielkopolski)
6. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno)
7. Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno)
8. Szymon Woźniak (Cash Broker Stal Gorzów)
9. Kacper Woryna (ROW Rybnik)
10. Norbert Kościuch (Orzeł Łódź)
11. Daniel Kaczmarek (Get Well Toruń)
12. Przemysław Pawlicki (MRGARDEN GKM Grudziądz)
13. Dominik Kubera (Fogo Unia Leszno)
14. Adrian Miedziński (forBET Włókniarz Częstochowa)
15. Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra)
16. Maksym Drabik (Betard Sparta Wrocław)

Początek zawodów: 19.00
Delegat GKSŻ: Piotr Szymański
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz techniczny: Błażej Demski
Kontroler motocykli: Ryszard Bryła

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Źródło artykułu: