[tag=1123]
Aleksander Janas[/tag] nie był wybitnym żużlowcem. Przejechał tylko dwa sezony, kończąc po nich zawodniczą karierę. W drugim roku startów uzyskał w II lidze średnią biegową na poziomie 1,75.
- Moja przygoda z jazdą skończyła się jakoś tak szybko. Rozleciało się to nawet nie bardzo wiem kiedy. Złamałem nogę, może więcej chciałem niż umiałem. Skończył się sezon, miałem przerwę w jeździe, dostałem się na uczelnię - nie mogłem pogodzić nauki z treningami. W domu były naciski, że przede wszystkim szkoła. To nie jest tak, że żużel i koniec - teraz też powtarzam adeptom, że muszą skończyć szkołę, bo jak im się powinie noga w żużlu, to zostaną z niczym - mówi Janas w rozmowie z falubaz.com.
Po zakończeniu kariery żużlowej Janas pozostał przy speedwayu. Pełnił wiele funkcji, w tym szkoleniowca, sędziego czy komisarza toru. Obecnie pracuje jako trener w zielonogórskiej szkółce żużlowej. Niedawno egzamin na licencję Ż pozytywnie przebrnęło trzech jego zawodników.
- Żużel po prostu uzależnia. Jest jak choroba, z której nie da się wyleczyć. Zrobiłem kursy sędziowskie, zdobyłem uprawnienia trenerskie, spikerskie, byłem komisarzem toru - miałem chyba wszystkie uprawnienia wydawane przez GKSŻ przez zarząd okręgu i mogę się tutaj nieskromnie pochwalić, że jestem jedyną w Polsce osobą, która przeszła wszystkie szczeble szkolenia i pracy w żużlu. Teraz historia zatoczyła koło i dzisiaj zajmuję się szkoleniem młodzieży. Pracujemy wspólnie czekając na sukcesy młodych zawodników - dodaje Janas.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Betard Sparty Wrocław