Noty dla zawodników Orła Łódź:
Rohan Tungate 4-. Debiut na nowym obiekcie miał wręcz wymarzony, bo tak należy ocenić 14 punktów zdobytych przeciwko Lokomotivowi Daugavpils (50:40). W piątek nie skopiował tego wyczynu, ba, nie zdobył nawet 10 "oczek". Lepsze biegi przeplatał słabymi. Trzykrotnie plecy pokazał mu Berntzon. Trzeba mu jednak oddać, że wyrwał dwa szalenie ważne punkty Pavlicowi w biegu nominowanym.
Josh Grajczonek 3. Świetna inauguracja i... przygasł. Jakby ktoś wyłączył wtyczkę od kontaktu. Wprawdzie od pierwszego do drugiego wyjazdu na tor minęło trochę czasu (czekał sześć biegów), ale i tak Grajczonkowi nie wypada przegrywać na swoim terenie z dawno niewidzianym w lidze Stalkowskim. Od niższej oceny uratowało go pokonanie Nilssona i Nowaka, co ratowało Orłowi biegowe remisy.
Andriej Kudriaszow 3+. Wespół z Andersenem poczęstowali gnieźnian dwukrotnym 5:1, ale wszystko, co dobre kiedyś się kończy. W trzecim biegu doprowadził do bardzo źle wyglądającego upadku Bogdanowicza i przy okazji sam zapoznał się z nawierzchnią. Rosjanin nie dyskutował z decyzją arbitra i grzecznie przyznał się do błędu. Nie pomógł też w gonitwie nominowanej, przez co Start wyrównał stan meczu.
Hans Andersen 3+. Piorunujący początek i trzy wyścigi, w których ani razu nie przegrał. Na minus z tej części meczu bezpardonowy atak na Nowaka w biegu piątym, co o mało nie skończyło się dla rywala spotkaniem z bandą. Kiedy wydawało się, że doświadczony Duńczyk ma szansę pozostać bez porażki do samego końca, kompletnie położył najważniejsze biegi. Najpierw upadł po ataku Gały i raczej zasłużenie został wykluczony, a potem był ostatni w wyścigu, który o wszystkim decydował. Od bohatera do zera.
Norbert Kościuch 5. Do trzech razy sztuka. Tak może określić piątkowe pojedynki z Nilssonem. Szwed dwa razy znalazł na niego sposób, w tym raz na dystansie i był już bliski trzeciego razu, ale jednak zawodnik Orła wydobył z motocykla odpowiednią prędkość i na dystansie finałowego biegu zdołał wyprzedzić rywala. Jak się okazało, szarża dzielnie walczącego ze Szwedami Kościucha uratowała łodzianom remis i prawdopodobnie resztki nadziei na awans do play-offów.
Maciej Kuromonow 1. Na tle rywali wyglądał bardzo słabo. Już na dojeździe do pierwszego łuku był na szarym końcu, nie mówiąc o nawiązaniu walki na dystansie.
Jakub Miśkowiak 2. Po ubiegłorocznych wynikach apetyty co do jego jazdy mocno urosły. Tymczasem chrześniak Roberta nie wyróżnia się niczym szczególnym i nawet przeciwko nie najwyżej notowanej parze juniorskiej w lidze nie potrafił na swoim terenie wygrać z nią wyścigu. Nie pokonał też żadnego z seniorów gości.
Noty dla zawodników Car Gwarant Startu Gniezno:
Jurica Pavlic 3+. - Jedziemy się pobawić i zobaczyć nowy stadion - zapowiadał przed meczem. Chorwat liderem Startu nie był, ale bez jego punktów, niekiedy wywalczonych na trasie, o remisie nie byłoby mowy. Może trochę żałować tego, że w czternastym biegu dał się minąć Tungate'owi.
Marcin Nowak 2+. W każdym biegu gubił punkty. A to przez zbyt bezpardonową jazdę rywali, a to przez własne błędy. Suma summarum pokonał tylko Miśkowiaka. Niespełna 23-latek wciąż ma nad czym pracować.
Kim Nilsson 5-. Wprawdzie nie zakończył meczu z dwucyfrowym dorobkiem, ale ma na rozkładzie i to w dwóch gonitwach Kościucha. Dlatego Szwed otrzymuje piątkę. Trzeba przyznać, że Nilsson wykorzystuje daną mu szansę i spłaca kredyt zaufania, jakim obdarzył go menadżer Rafael Wojciechowski. Może trochę żałować utraty pierwszej pozycji w ostatnim wyścigu na rzecz Kościucha, ale i tak, gdyby nie jego wcześniejsze dokonania, Start mógłby jedynie pomarzyć o wywiezieniu z nowego łódzkiego obiektu remisu.
Oliver Berntzon 5-. Słowa menadżera gnieźnian przed meczem nie były rzucone na wiatr. Drugi ze Szwedów także potwierdził, że jest w dobrej dyspozycji. Po słabym początku rozkręcał się z biegu na bieg i to m.in. do niego należała druga część spotkania, w której Start ruszył w pogoń. Co najistotniejsze, wyścigi z jego udziałem w samej końcówce pozwoliły odrobić do gospodarzy aż sześć punktów.
Adrian Gała 5-. Trzeci po Szwedach zawodnik z dorobkiem 9 punktów, ale nieocenionym wkładem w pracy w wynik drużyny. Wszędzie było go pełno, w każdym biegu przywoził za sobą przynajmniej jednego z rywali. Odważny atak na Andersena w wyścigu trzynastym był na tyle roztropny, że to Duńczyk został wykluczony z powtórki, w której Gała w parze z Berntzonem pokazali plecy Tungate'owi. W ostatnim starcie zrobił swoje, pokonując Andersena raz jeszcze.
Damian Stalkowski 3+. Udany występ wychowanka klubu z Bydgoszczy. Nie stracił punktów na Kuromonowie, a jeszcze do tego zaskoczył w wyścigu numer siedem, w którym w parze z Gałą pokonali Grajczonka.
Maksymilian Bogdanowicz 3. Student Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu z pewnością wyjechał z Łodzi z paroma sinikami, ale i tak może dziękować losowi, że kraksa z Kudriaszowem skończyła się głównie uszkodzeniem kasku. Wykonał zadanie w biegu juniorskim, powalczył w pozostałych.
SKALA OCEN
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - kompromitacja
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Betard Sparty Wrocław