GP Skandynawii: Sędzia do okulisty. Dramat Polaków w półfinale. Pedersen zdobył Malillę (relacja)

Szok i niedowierzanie. Po serii zasadniczej mieliśmy przekonanie, że co najmniej dwóch naszych stanie na podium. W półfinałach wszystko się jednak posypało i trudno winić za to sędziego, który wykluczył Bartosza Zmarzlika. Finał dla Pedersena.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
SGP w Cardiff Nicki Pedersen, Fredrik Lindgren, Maciej Janowski WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / SGP w Cardiff. Nicki Pedersen, Fredrik Lindgren, Maciej Janowski.

Kiedy powoli zaczynaliśmy tracić nadzieję, że te zawody w ogóle się odbędą (folia była zdjęta, sucha nawierzchnia zrzucona na tor, a znowu zaczął padać deszcz), dyrektor cyklu Phil Morris rzucił do telewizyjnej kamery nSport+, że potrzebuje 10, góra 15 minut, by przygotować tor. Turniej ruszył ostatecznie ze 100-minutowym opóźnieniem, a w pierwszej serii próżno było szukać fajerwerków na torze. Zawodnicy startujący z czwartego pola wygrywali z blisko 20-metrową przewagą, a na drugim miejscu dojeżdżali ci, którzy w pierwszym łuku zdecydowali się na jazdę po krawężniku. Na szczęście dla nas Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski startowali właśnie z pola spod bandy, a Patryk Dudek, mając teoretycznie gorsze pole, pilnował krawężnika i dzielnie odpierał ataki Taia Woffindena.

Po dwóch seriach mieliśmy uśmiechy od ucha do ucha, bo na trzech pierwszych miejscach przejściowej klasyfikacji GP Malilli byli sami Polacy. Zmarzlik, Janowski, Dudek świetnie radzili sobie na torze, na którym kilku zawodników nie miało najmniejszej ochoty startować. Nicki Pedersen (późniejszy zwycięzca) czy Greg Hancock mieli wyraźnie skwaszone miny, kiedy Morris powiedział im, że jednak będą musieli wsiąść na motocykl i walczyć o punkty. Na szczęście Polakom nawierzchnia pasowała idealnie. Nic dziwnego, że trzech z czterech naszych wjechało bez większych kłopotów do półfinału. Dudek narzekał trochę na trudne warunki startowe i jedną koleinę na trzecim polu, Janowski po drodze złapał taśmę, ale to wszystko nie zmienia faktu, że nasi problemów nie mieli.

Humory mocno popsuł nam sędzia Craig Ackroyd. Anglikowi już po kilku pierwszych biegach można było zalecić wizytę u okulisty, bo kompletnie nie zwracał uwagi na to, że niektórzy zawodnicy przekraczają dwoma kołami białą linię. Kiedy zrobił to Hancock, nie miało to większego znaczenia, bo Amerykanin i tak przejechał metę czwarty. Jednak zaliczenie trójki Woffindena w drugiej serii było skandalem. Ackroyd zwyczajnie sprezentował swojemu rodakowi awans do półfinału. Te 3 punkty, których Tai absolutnie nie powinien był zdobyć, mogą też mieć w ostatecznym rozrachunku olbrzymie znaczenia. A co będzie, jeśli się okaże, że przez błąd ślepego arbitra Woffinden został mistrzem?

Jeszcze gorsza rzecz przytrafiła się nam w pierwszym półfinale, kiedy to sędzia wykluczył Zmarzlika po upadku na pierwszym łuku. - Ja nigdy nie przewracam się sam - mówił Bartosz, który wywrócił się chwilę po tym, jak przejechał obok niego Fredrik Lindgren. Zmarzlik przekonywał, że był kontakt, że został wytrącony z równowagi. Powtórki jednak pokazały, że Szwed zaatakował czysto. Mogliśmy więc czuć rozczarowanie jedynie z tego powodu, że dotąd Bartoszowi wszystko wychodziło znakomicie. W tym jednym wyścigu zepsuł jednak start, a potem coś poszło nie tak. Oczywiście można narzekać, że sędzia po upadku na pierwszym łuku powinien zarządzić powtórkę w czterech (w końcu to pierwszy łuk), ale skoro znalazł winowajcę, to nie mógł przymknąć oka.

Drugi półfinał też był dla nas fatalny. Dudek dziwił się po jego zakończeniu, jak to możliwe, że żaden z trzech Polaków nie awansował do finału. Nie wyszło, bo Janowski i Dudek stanowili tło dla Mateja Zagara i Martina Vaculika. W decydującym momencie moc opuściła naszych. Maciej w tym momencie już nie miał tak dopasowanego sprzętu, by nawiązać walkę, a u Patryka było z tym niewiele lepiej. O tym, co przeszkodziło Zmarzlikowi, napisaliśmy wyżej.

Inna sprawa, że w Malilli zobaczyliśmy, że Woffinden nie jest taki straszny, jak go malują, a polscy zawodnicy potrafią z nim wygrywać. W serii zasadniczej zarówno Zmarzlik, jak i Janowski ograli Taia jedną ręką. Praktycznie każdy bieg z udziałem Bartosza i Macieja (piszemy o nich, bo tylko oni mogą jeszcze napsuć Woffindenowi krwi) oglądało się z dużą przyjemnością. Był w ich jeździe pomysł zarówno, gdy idzie o ataki na rywala, jak i budowanie prędkości. Miał nasz duet oczywiście wzloty i upadki, ale Zmarzlik dopiero w piątej serii stracił pierwszy punkt, oglądając plecy Petera Ljunga. Polak startował jednak z krytykowanego przez Dudka trzeciego pola. Musiał się naprawdę mocno napocić, żeby wcisnąć się Matejowi Zagarowi przy krawężniku i wyrwać dwa punkty. Szkoda, że w półfinale nie miał już tyle szczęścia.

GP w Malilli dość nieoczekiwanie wygrał Pedersen. Duńczyk ostatnio cieniował w PGE Ekstralidze, a i w tegorocznym cyklu nie miał wielkich wyników. W trakcie przygotowań toru do zawodów Nicki był jednym z tych żużlowców, którzy nie chcieli jechać. Kiedy jednak włożył kask na głowę, walczył wszelkimi dostępnymi środkami. W półfinale skutecznie zablokował Woffindena (ten twierdził, że zrobił to nieprzepisowo), a w finale zwycięsko wyszedł z wielkiego galimatiasu, jaki powstał na torze. Sukces Nickiego fetowały obecna i była partnerka z dziećmi.

Wyniki:

1. Nicki Pedersen - 15 (2,2,2,3,1,2,3)
2. Matej Zagar - 16 (3,1,3,3,1,3,2)
3. Fredrik Lindgren - 13 (2,2,1,2,2,3,1)
4. Martin Vaculik - 10 (3,0,3,2,0,2,0)
5. Bartosz Zmarzlik - 14 (3,3,3,3,2,w)
6. Maciej Janowski - 11 (3,3,2,t,3,0)
7. Patryk Dudek - 10 (2,3,0,1,3,1)
8. Tai Woffinden - 10 (1,3,3,0,2,1)
9. Artiom Łaguta - 6 (0,1,2,3,0)
10. Emil Sajfutdinow - 6 (1,2,2,0,1)
11. Peter Ljung - 5 (0,0,0,2,3)
12. Chris Holder - 5 (0,2,1,2,0)
13. Jason Doyle - 4 (2,0,1,1,t)
14. Oliver Berntzon - 3 (0,3)
15. Craig Cook - 3 (1,t,0,0,2)
16. Przemysław Pawlicki - 3 (1,1,0,0,1)
17. Greg Hancock - 3 (0,1,1,1,0)
18. Joel Kling - 1 (1)

Bieg po biegu:
1. Janowski, Doyle, Cook, Ljung
2. Vaculik, Lindgren, Sajfutdinow, Holder
3. Zagar, Dudek, Woffinden, Łaguta
4. Zmarzlik, Pedersen, Pawlicki, Hancock
5. Zmarzlik, Sajfutdinow, Łaguta, Berntzon
6. Dudek, Holder, Hancock, Doyle
7. Woffinden, Lindgren, Pawlicki, Ljung
8. Janowski, Pedersen, Zagar, Vaculik
9. Woffinden, Pedersen, Holder, Cook
10. Zagar, Sajfutdinow, Doyle, Pawlicki
11. Vaculik, Łaguta, Hancock, Ljung
12. Zmarzlik, Janowski, Lindgren, Dudek
13. Zagar, Lindgren, Hancock, Cook
14. Zmarzlik, Vaculik, Doyle, Woffinden
15. Pedersen, Ljung, Dudek, Sajfutdinow
16. Łaguta, Holder, Kling, Pawlicki
17. Dudek, Cook, Pawlicki, Vaculik
18. Berntzon, Lindgren, Pedersen, Łaguta
19. Ljung, Zmarzlik, Zagar, Holder
20. Janowski, Woffinden, Sajfutdinow, Hancock
Półfinał nr 1. Lindgren, Pedersen, Woffinden, Zmarzlik (w)
Półfinał nr 2. Zagar, Vaculik, Dudek, Janowski
Finał. Pedersen, Zagar, Lindgren, Vaculik

Sędzia: Craig Ackroyd

ZOBACZ WIDEO Do czego służy zawodnikom lewa i prawa noga?


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy sędzia słusznie wykluczył Zmarzlika z półfinału?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×