Hampel będzie szybki. Tuner złożył mu konkretną obietnicę
Jarosław Hampel po fantastycznym początku sezonu wpadł w sprzętowe turbulencje. W meczu 11. kolejki przebudził się, jadąc na pożyczonym silniku. W następnych spotkaniach ma być równie szybki. Taką obietnicę złożył mu tuner Jan Andersson.
Po mocnym wejściu i blisko dwóch miesiącach świetnej jazdy przyszedł jednak kryzys. Początkowo zawodnik miał słabe pojedyncze biegi. Z czasem jednak jego forma tak mocno poszła w dół, że menedżer Unii Piotr Baron przesunął go do drugiej linii.
W 11. kolejce, w wyjazdowym meczu leszczynian z Falubazem (52:38), Hampel odżył. Zdobył 12 punktów z bonusem, prezentując ciekawą, ofensywną jazdę. Jechał na silniku Ryszarda Kowalskiego pożyczonym od jednego z kolegów. Żużlowiec musiał silnik zwrócić, ale z naszych informacji wynika, że odbył już też rozmowę z polskim mechanikiem (obecnie tuner 1 na rynku) i bardzo mocno liczy na to, że wkrótce nawiąże z nim normalną współpracę. Na razie nie ma na to szans, bo Kowalski ma bieżące zobowiązania. Po sezonie wszystko jednak jest możliwe.
Zwrot świetnie spisującego się silnika i brak umowy z nowym tunerem wcale jednak nie oznaczają, że Hampel wróci teraz do kiepskiego jeżdżenia. Ostatnio miał on poważną dyskusję z Anderssonem, który zauważył, że coś niedobrego stało się z robionym przez niego sprzętem. Szwed przekazał zawodnikowi, że ma pomysł i wprowadzi w silnikach korekty, które sprawią, że jego silniki znowu będą mocne. - Jane powiedział mi, że znowu będę szybki - zdradził nam Hampel, który nie ma powodu, by nie wierzyć w słowa tunera. Panowie współpracują wiele lat, zawsze mieli dobry kontakt, wspólnie wychodzili już z niejednej opresji.
ZOBACZ WIDEO: Do czego służy zawodnikom lewa i prawa noga?KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>