Kolejny sezon obejdzie się smakiem. Zagar znów w walce o ósemkę

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Matej Zagar
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Matej Zagar

Medal dla Mateja Zagara w GP? Na pewno nie w tym sezonie. Słoweniec po przeciętnych pierwszych rundach budzi się ze swoją formą. To kolejny rok walki o pozostanie w ósemce.

Matej Zagar, żużlowiec, który potrafi dostarczyć oglądającym wielu emocji. Nie straszni mu są rywale, z mistrzami świata na czele. Jeździ szybko i przebojowo. Czy to materiał na medalistę IMŚ? Na pewno. Nie stanie to się jednak w tym roku, albowiem Słoweniec przespał początek cyklu Grand Prix.

Przez pierwszych sześć rund zaledwie raz znalazł się w półfinale (na inaugurację w Warszawie). Przełamanie nastąpiło na ostatnim GP w Malilli, kiedy uczestnicy byli podzieleni na chcących jechać i tych, co woleliby przełożyć zawody. Zagar pokazał hart ducha i awansował do finału, w którym to lepszy od niego okazał się jedynie Nicki Pedersen.

- Nie jest dla mnie zaskoczeniem, że Matej osiągnął taki wynik, tym bardziej, że impreza odbywała się na trudnym torze, a Matej to jest niezły kozak. Pokazywał to niejednokrotnie. Jego dyspozycja powinna iść w górę, bo przeplata lepsze występy gorszymi, a tych drugich miał już dość dużo - ocenia sytuację uczestnika IMŚ, Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+.

Zagar dzięki znakomitemu występowi w Szwecji awansował w klasyfikacji przejściowej cyklu na dziewiąte miejsce. Słoweniec będzie walczył o pozostanie w ósemce na kolejny rok, a mogłoby być inaczej, gdyby nie słaby początek. Nie pierwszy raz rozpoczynał sezon fatalnie, by potem przejść metamorfozę i stawać na podium zawodów IMŚ. - W poprzednim sezonie też miał kłopoty, a jak dogadał się ze sprzętem to był naprawdę bardzo groźny dla najlepszych. Myślę, że to nie jest tylko kwestia charakteru, a jedynie sprzętu, z którym się boryka. Zagar jest już tak doświadczonym zawodnikiem, jeśli chodzi o jego przygotowania nie popełnia tutaj błędów.

ZOBACZ WIDEO: #SmakŻużla po grudziądzku

Słowa eksperta mogą być tutaj trafne, albowiem w ubiegłym roku słoweński żużlowiec również prezentował się przeciętnie, do momentu startu w GP Wielkiej Brytanii, gdzie znalazł się na podium. Potem nastąpił rozrost formy Zagara, o czym świadczyły dwa triumfy, w Teterow i Sztokholmie. 35-latek przyznawał, że pomogła mu wtedy przesiadka na silniki od Petera Johnsa. Lepsza jazda zaowocowała siódmym miejscem na koniec roku. Czy w tym sezonie będzie powtórka z rozgrywki? - On nigdy nie odpuści, zawsze czegoś szuka, jak to mają w naturze komandosi. Gdy złapie odpowiedni rytm, to on będzie w tym trwał. Pokazywał to w zeszłym sezonie. Dobrze wie, że punkty, które już ma, dają mu możliwość wskoczenia nawet na szóste miejsce. Będzie groźny dla swoich rywali w końcówce sezonu - stwierdza Dankiewicz.

Wiadomo jak ważna jest systematyczność i konsekwencja w cyklu Grand Prix, co pokazuje chociażby Tai Woffinden. Zagar, któremu nie brakuje ambicji, techniki, zadziorności i radzenia sobie w trudnych warunkach nie włącza się do walki o medale. Wygrywać pojedyncze turnieje potrafi, ale nie mając równej formy przez cały sezon utrudnia sobie drogę do podium.

- Nie ma szczęścia do cyklu Grand Prix, ale w nim jest i pokazuje się z dobrej strony. Należy do czołówki. Być może przyjdzie taki okres, że ustabilizuje formę od początku sezonu, będzie to kontynuował i wskoczy na podium. Po tylu latach wspaniałej jazdy, byłoby dla niego dobrą nagrodą - ocenia żużlowy ekspert.

Źródło artykułu: