Żółto-niebiescy wykonali ogromny krok w kierunku finału PGE Ekstraligi już w pierwszym półfinale z forBET Włókniarzem, w którym wygrali w Częstochowie 49:41. U siebie Cash Broker Stal Gorzów będzie chciała postawić kropkę nad "i", meldując się w najważniejszym dwumeczu rozgrywek.
- Można powiedzieć, że pierwszy półfinał zakończył się dla nas dobrym wynikiem. Wygraliśmy i rezultat jest zadowalający, choć ja cały czas powtarzam, że nigdy nie ma takiego wyniku, by pierwszy półfinał dawał pewność awansu. Są duże szanse, ale trzeba to jeszcze potwierdzić u siebie - mówi Stanisław Chomski, cytowany przez stalgorzow.pl.
Trener gorzowskiej drużyny w awizowanym składzie umieścił nie Grzegorza Walaska, a Linusa Sundstroema. Szwed miał zresztą pojechać już w Częstochowie, jednak po wypadku w finale MEP w Brovst nie był w stanie wystąpić pod Jasną Górą. - Linus miał w sobotę dość poważny wypadek, ale jest po badaniach medycznych i lekarze nie widzą przeciwwskazań do tego, by wystartował. Odbył już pierwsze zawody, czuł się dobrze - zapewnia Chomski.
Z drugiej strony Walasek nie stoi na straconej pozycji, by wygrać walkę o skład. - Nie będzie dzikiej rywalizacji. Bazujemy na szczerości i do tej pory się nie zawiodłem. Wszyscy czują odpowiedzialność tego, kiedy i o co jedziemy - komentuje trener Cash Broker Stali.
Rewanżowe spotkanie półfinałowe w Gorzowie odbędzie się w niedzielę, a początek meczu zaplanowano na godzinę 16:30.
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Trochę żałuję, że w piątce nominowanych nie ma Gruchalskiego
do tego Miedziak walnie glebę, Meyze zobaczy faul którego nie było...
że nie wspomnę o prezesie który z parkin Czytaj całość