Jan Krzystyniak konsekwentny. "Woffinden musi nabrać pokory. Wciąż twierdzę, że to on wygra" (wywiad)

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Bartosz Zmarzlik (kask niebieski) i Tai Woffinden (kask czerwony)
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Bartosz Zmarzlik (kask niebieski) i Tai Woffinden (kask czerwony)

Rywalizacja w Grand Prix nabiera rumieńców. W Krsko Zmarzlik odrobił część strat do Woffindena, a Janowski i Dudek poważnie liczą się w walce o medal. - Myślę, że na koniec dwóch Polaków stanie na podium - twierdzi Jan Krzystyniak.

[b]

Tomasz Janiszewski, WP SportoweFakty: Zanim o przyjemnościach związanych z Polakami, nie sposób raz jeszcze ponarzekać na widowisko w Krsko, a raczej jego brak. Słowenia znów "uraczyła" nas zawodami nudnymi jak flaki z olejem.[/b]

Jan Krzystyniak, były zawodnik, trener, ekspert żużlowy: Jeśli mowa o naturze widowiskowości i emocji to tylko na polskich torach. Na pewno nie na tym w Krsko. Czy deszcz, czy słońce to tak naprawdę bez różnicy. Zawody w Słowenii były jak zwykle nudne i nieciekawe. Biegi kończyły się tuż po starcie i na wyjściu z pierwszego łuku. Tradycji stało się więc zadość.

Daleko cofać się nie musimy. W Krsko nie pierwszy raz wiało nudą. Przed rokiem też mieliśmy turniej, który był podobnie nudny, a może nawet jeszcze nudniejszy niż tegoroczny. Pytanie brzmi: czy to nie ostateczny sygnał, by zrezygnować z rywalizacji w tym miejscu?

Tak, bo w speedwayu nie tylko punkty są ważne. Kibice chcą oglądać dobre widowisko i widzieć, że na torze coś się dzieje. Wyścigi na żużlu muszą być emocjonujące, a nie kończyć się na dobrą sprawę na wyjściu z pierwszego łuku. Może trzeba pójść śladem skoków narciarskich. Sytuacja pogodowa nigdy nie była pewna na mamucie tuż za naszą granicą...

... w czeskim Harrachovie.

Tak, to było w Harrachovie. W końcu odstąpiono od tej lokalizacji, co było dobrą decyzją. Uważam, że tutaj należałoby zrobić podobnie. Jeżeli czegokolwiek w Krsko nie zmienią, to po prostu nie ma sensu tego tam organizować.

Odniosłem wrażenie, że momentami zawodnicy walczyli nie z rywalami, a z samym sobą. Wprawdzie Przemysław Pawlicki ogólnie prezentuje się w cyklu bardzo słabo, ale jego problemy na torze w Krsko pokazują, że to nie tak powinno wyglądać Grand Prix, gdzie umówmy się, że nie trafia byle kto.

Uparcie będę pił do jednego. Od paru lat, od kiedy wprowadzono pewne stanowisko w sporcie żużlowym, zawodnicy pomału zaczynają się uwsteczniać. Zaczyna im brakować umiejętności i radzenia sobie z takimi torami jak ten w Krsko. Trudno, z tym musimy się pogodzić, ale to widać u zawodników, czyli brak opanowania motocykla na tak trudnym torze. Kiedyś nikt by słowem nie wspomniał o warunkach torowych, a dziś ciągle się o tym mówi. Wprowadzono funkcję komisarza, który swoimi działaniami uwstecznia speedway.

Przejdźmy do tego, co najważniejsze. Patryk Dudek zanotował znakomitą końcówkę i wreszcie odniósł w tym sezonie zwycięstwo w Grand Prix. Bartosz Zmarzlik odrobił w klasyfikacji generalnej aż siedem punktów do Taia Woffindena.

Cieszmy się, że wygrał Dudek, tym bardziej na takim torze. Co ważne, w dalszym ciągu realne jest, by na podium na koniec stanęło dwóch Polaków. Pomału odrabiają punkty. W tym też do Woffindena i coraz bardziej realne staje się zajęcie nawet pierwszego miejsca przez Zmarzlika.

Wydaje się, że Woffinden będzie teraz musiał zacząć się liczyć ze Zmarzlikiem, bo niedawno stwierdził, że w ogóle się nie przejmuje jego formą, a jak wiemy, ta jest znakomita. Dalej może skupiać się na sobie, ale nie może być nadal obojętny wobec Polaka.

Musi nabrać trochę pokory. Jeżeli Woffinden nie zrobi jakiejś poważnej rewolucji w sprzęcie, to będzie zagrożony. Dziewięć punktów to cały czas dużo, do następnej rundy są też dwa tygodnie i on w tym czasie może czegoś poszukać. Oczywiście, oby tak się nie stało, bo być może na koniec w końcu widzielibyśmy na najwyższym stopniu podium Polaka.

No i o sędziowaniu chciałbym też przy okazji powiedzieć. W Krsko był ten jeden moment, gdy Woffinden został wykluczony. Osobiście bardzo nie lubię niepunktualności, obojętnie w jakiej dziedzinie. Dla przykładu bardzo dobrze, że polski sędzia go ukarał. Dwie minuty to dwie minuty, a nie dwie minuty i jedna sekunda. Twierdzę też, że to takie małe odwdzięczenie się za Zmarzlika, którego brytyjski sędzia wykluczył dwa turnieje wcześniej. Jesteśmy więc na remis.

Woffinden zanotował najsłabsze zawody w tym roku, z kolei Zmarzlik cały czas utrzymuje bardzo wysoki poziom i już w czwartych kolejnych zawodach odrabia do niego punkty.

Dzięki temu ta sytuacja dostarcza nam wielu emocji. Wiemy, że Woffinden "cieniuje" ostatnio nieprawdopodobnie, a Zmarzlik jedzie jak z nut, ale mimo wszystko, ja będę uparty. Obym się mocno mylił, ale ja cały czas twierdzę, tak jak już mówiłem panu wcześniej, że Woffinden zajmie na koniec pierwsze miejsce.

Nie tylko walka o tytuł. Niesamowity ścisk robi się w rywalizacji o podium. Dziś trochę punktów pechowo stracił Maciej Janowski, trzy odrobił do niego Fredrik Lindgren, a jeszcze przecież podskoczyli do góry Dudek i Greg Hancock.

Końcówka na pewno zapowiada się bardzo ciekawie. Tak jak mówię, trzeba być konsekwentnym. Sądzę, że dwóch Polaków na końcowym podium jest bardzo realne i myślę, że tak się stanie. Pytanie tylko, kto ostatecznie się tam znajdzie i czy uda się stanąć na tym najwyższym stopniu.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: W piątce najlepszych trenerów widziałbym Adama Skórnickiego

Źródło artykułu: