Ostatnim zarządcą klubu z hrabstwa Berkshire był biznesmen ze Swindon - Mark Legg. To on po niezbyt udanym sezonie 2007 zgłosił zespół Racers do rozgrywek Premier League (odpowiednik polskiej I ligi) w celu zrekompensowania strat poniesionych podczas startów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niestety, było to nieskuteczne posunięcie, gdyż team z Reading tonął w kolejnych długach, których wysokość każdego tygodnia zwiększała się o około 4 tys. funtów. Drużyna pod względem promocyjnym zarządzana była wzorowo, ale brak zadowalających wyników powodował, że kibice niechętnie przybywali na Smallmead Stadium.
Jak się jednak okazuje, Legg zawiesił działalność klubu, nie rozliczając się przedtem ze swoimi pracownikami - m.in. urzędnikami, specjalistami od przygotowania toru oraz sprzedawcami w stadionowym sklepiku. Długi wobec tych osób liczone są w tysiącach funtów. - Minęło siedem miesięcy od ostatniego meczu, a nam nadal nie zapłacono. To nie w porządku, ponieważ wielu z tych ludzi było całym sercem oddanych klubowi i bardzo ciężko pracowało. Część z nich jest oburzona faktem, że tak ich potraktowano - poinformował jeden z zainteresowanych, który pragnął pozostać anonimowy.