Po ostatnim, przegranym spotkaniu w Zielonej Górze stało się jasne, że Jaskółki żegnają się z najlepszą ligą świata. Na gorąco, jeszcze na stadionie Falubazu, Wiktor Kułakow w rozmowie z oficjalnym serwisem Speedway Ekstraligi rzucił kamień do ogródka klubu i powiedział że żałuje podpisania kontraktu w Tarnowie. Według niego walka o skład była niesprawiedliwa, a trener forował innych zawodników. Ze wszystkich, bez wyjątku zaczęła wylewać się frustracja, żal i uczucie bezradności. Utrzymanie było przecież na wyciągnięcie ręki.
- Zawodnicy bardzo często po nieudanym, czy przegranym meczu wypowiadają słowa pod wpływem emocji. Górę bierze gorąca głowa. Dopiero gdy ochłoną przychodzi refleksja i wraca odpowiednie myślenie. Tak też było z Wiktorem. Był po prostu wkurzony, że nie mógł pomóc drużynie w takim wymiarze jakim chciał. Nie czuł się gorszy od innych - broni swojego podopiecznego menedżer Marcin Kraszewski.
W przekroju całego sezonu do Rosjanina trudno mieć jednak pretensje o to, że przygoda tarnowian z PGE Ekstraligą trwała tylko rok. Nie trzeba też być wielkim odkrywcą, by nie oprzeć się wrażeniu, że Kułakow faktycznie nie należał do ulubieńców trenera Pawła Barana. Szkoleniowiec stawiał np. na Artura Mroczkę i Petera Kildemanda, mimo że ci notorycznie zawalali kolejne wyścigi, a w konsekwencji mecze.
To już jednak przeszłość. Mleko się wylało i nie ma co nad nim płakać. W tygodniu po tym jak degradacja stała się faktem pracę stracił sztab szkoleniowy. Oprócz Barana spadła też głowa jego pomocnika Mirosława Cierniaka. W klubie nadchodzi nowe rozdanie. Czy z Kułakowem w zespole?
- Wiktor nie jest obrażalskim człowiekiem i stara się nie palić za sobą mostów. Bardzo chętnie usiądziemy do rozmów z Tarnowem, nie widzimy bowiem przeszkód by dalej jeździć w tym klubie. Zwłaszcza, że Wiktor świetnie poznał miejscowy obiekt i bardzo mu on pasuje. Jesteśmy pewni, że byłby silnym punktem zespołu w rozgrywkach Nice 1 LŻ. - deklaruje Kraszewski.
Po tak ubogim w starty ligowe sezonie zawodnik stawia sobie za cel znalezienie drużyny, w której miałby pewne miejsce w składzie. - Wiktor jest jeszcze młodym żużlowcem. Aby się rozwijać musi regularnie startować. Jego potencjał jest ogromny, ale w tym roku z różnych względów nie mógł zostać on w pełni uwolniony - zaznacza.
Kułakow urodził się w 1995 roku i nie będzie mógł już występować w PGE Ekstralidze pod numerem osiem. - Po tym czego doświadczyliśmy w mijającym sezonie raczej nie zdecydowalibyśmy się na podobny krok - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: W piątce najlepszych trenerów widziałbym Adama Skórnickiego