Kacper Konieczny: Kibice w Lublinie są fantastyczni. W Tarnowie mnie chyba nie lubią
W ubiegłą sobotę Speed Car Motor Lublin awansował do finału Nice 1. Ligi Żużlowej. W tym spotkaniu zadebiutował Kacper Konieczny, który został bardzo miło przywitany przez lubelskich kibiców.
- Tor był bardzo przyczepny, a ja jestem wychowany na twardej nawierzchni i trochę ciężko było mi się wjechać. Myślę, że jakbym wcześniej więcej potrenował, to wyglądałoby to lepiej - powiedział w rozmowie z mediami klubowymi.
Młody zawodnik z Tarnowa zwrócił uwagę na lubelskich kibiców. W sobotnie popołudnie na stadionie był niemal komplet publiczności. Wszyscy fani bardzo miło przywitali Koniecznego, a atmosfera na trybunach bardzo mu się spodobała, tym bardziej, że jak sam uważa, w jego rodzinnym mieście chyba go nie lubią. - Przyszło bardzo dużo ludzi, cały stadion śpiewał, to było naprawdę super. Dziękuję lubelskim kibicom, którzy bardzo miło mnie przyjęli, bo fani w Tarnowie to mnie chyba nie lubią - dodaje.
Wychowanek tarnowskiej Unii mówi, że nie tylko kibice są bardzo przyjaźnie nastawieni. Od lubelskich działaczy otrzymywał wszystko, czego potrzebował. - Bardzo ucieszyłem się na możliwość występów w lubelskim klubie. Nauki i jazdy nigdy dość. Podoba mi się także atmosfera w Speed Car Motorze. Wszyscy ciągle się pytają, czy czegoś potrzebuję i starają się pomagać, za co im serdecznie dziękuję - zakończył Kacper Konieczny.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Dryła, nSport+: W piątce najlepszych trenerów widziałbym Adama Skórnickiego