Kluby PGE Ekstraligi walczą o juniorów Unii Tarnów. Prezes nie wyobraża sobie bez nich drużyny

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

Grupa Azoty Unia Tarnów zdobyła złoty medal DMPJ. Prezes Łukasz Sady z jednej strony triumfuje, ale poza tym skupia się na rozmowach z wychowankami, bo doskonale zdaje sobie sprawę, że na Patryka Rolnickiego i Mateusza Cierniaka polują inne kluby.

- Byłem pewien, że w finale DMPJ zaprezentujemy się dobrze. Nasza młodzież przez cały rok jechała na wysokim poziomie, ale złoto to niezwykle miła niespodzianka - cieszy się prezes Łukasz Sady. Trudno mu się dziwić, bo jest z czego.

W czwartkowym finale DMPJ tarnowianie zdobyli łącznie 26 punktów i aż o pięć "oczek" wyprzedzili drugą Cash Broker Stal Gorzów. Pierwsze skrzypce w Unii grali Patryk Rolnicki i Mateusz Cierniak, którzy zakończyli zmagania z kompletem punktów. Swoje zrobił także Dawid Rempała. - Jeśli chodzi o Patryka Rolnickiego, to na takie występy już najwyższa pora. Pod koniec roku zrobił duży postęp. To dobrze wróży. Przed nim jeszcze rok w gronie juniorów, a później może być całkiem niezłym seniorem. Wiążemy z nim duże nadzieje. A Mateusz? Ma żużel we krwi i to widać na każdym kroku - przekonuje Sady.

- A tak w ogóle to ten złoty medal i cały sezon w wykonaniu naszych juniorów pokazują, że ze szkoleniem w Tarnowie jest bardzo dobrze. Nasi juniorzy mają stworzone dobre warunki do rozwoju, a klub jest odpowiednio poukładany i zorganizowany. Ponadto trenerzy Cierniak i Baran wykonują kawał dobrej roboty z młodzieżą. Mateusz i Patryk wywodzą się przecież ze szkółki UKS Jaskółki prowadzonej przez Mirka Cierniaka. Dawid Rempała jest w pewnym sensie samoukiem. Miał okazję jeździć po różnych torach. Trenował u Janusza Kołodzieja i na naszym obiekcie. Zaliczył chyba wszystkie możliwe tory w Polsce. Nie ma jeszcze u niego efektu "wow", ale postępy są widoczne - ocenia Sady i dodaje, że podziękowania należą się się również sponsorom wspierającym UKS Jaskółki oraz Mariuszowi Mamali sponsorowi Dawida, który na co dzień pomaga także klubowi.

Po sukcesie w DMPJ humory w Tarnowie są dobre, ale teraz zarząd klubu czeka ważne zadanie. Unia musi zrobić wszystko, żeby zatrzymać Patryka Rolnckiego i Mateusza Cierniaka. Obaj cieszą się na rynku transferowym bardzo dużym zainteresowaniem. Chodzą za nimi przede wszystkim kluby PGE Ekstraligi. - Wiemy o zainteresowaniu naszymi juniorami. To dzieje się od dawna. Takie sygnały nie są niczym dziwnym, jeśli weźmiemy pod uwagę, jakie oni osiągają w tym roku wyniki - podkreśla prezes Unii.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie

- Pewnym niczego nigdy nie można być. Prowadzimy z naszymi juniorami rozmowy. Mają ważne kontrakty i wierzę, że uda się ich zatrzymać. Tak naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby mogli odejść. Być może w przyszłym roku nie będziemy się pchać do PGE Ekstraligi, głównie z przyczyn infrastrukturalnych, ale chcemy robić dobry żużel w Tarnowie. Z takimi wychowankami sezon będzie na pewno atrakcyjny. Mam nadzieję, że dzięki chwilowej jeździe w niższej lidze nasi juniorzy będą mogli rozwinąć spokojnie skrzydła. Przecież oni, nie licząc Patryka Rolnickiego, mają dopiero po 16 lat! Liczę, że gdy będziemy znowu atakować najwyższą klasę rozgrywkową, to zrobimy to już z wychowankami, którzy będą wtedy prawdziwymi armatami. Tak to widzę - wyjaśnia szef tarnowskiego klubu.

Unia zamierza w dalszym ciągu kontynuować pracę z młodzieżą. Kolejne efekty mamy zobaczyć już w przyszłym roku. - W UKS Jaskółki czeka dwóch kolejnych chłopców, którzy będą zdawać licencję w sezonie 2018. Oni naprawdę nieźle rokują. Wiadomo, że nie z każdej mąki jest później chleb, ale w tym przypadku widzę szansę, że będziemy mieć dwóch kolejnych ciekawych zawodników. Wszystkich tych sukcesów, napływu kolejnych żużlowców i świetnie zorganizowanego szkolenia nie byłoby, gdyby nie Grupa Azoty i Program "START" - podsumowuje Sady.

Źródło artykułu: