- Plan jest taki, żeby pozostać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie będę miał problemów, żeby jeździć w PGE Ekstralidze na tę chwilę. Skupię się na tym, żeby dobrać fajny klub - mówił nam kilka dni temu Paweł Przedpełski, dając do zrozumienia, że raczej nie wiąże swojej przyszłości z Get Well Toruń.
Co ważne, jego ewentualne opuszczenie rodzinnego miasta będzie wynikało jedynie z ambicji sportowych, a nie z relacji z Jackiem Frątczakiem. Nie jest tajemnicą, że podczas tego sezonu między panami momentami wrzało.
- To nie jest prawda, że jesteśmy w jakiś sposób skonfliktowani. Paweł nie miał komfortowej sytuacji w tym roku jako zawodnik, a ja nie miałem komfortowej sytuacji jako manager. Na początku iskrzyło, bo musiało iskrzyć, jeżeli mamy do czynienia z ambitnym zawodnikiem i z drugiej strony interesem zespołu. Iskrzyło na poziomie meczowym, natomiast nie prywatnie. Jestem z Pawłem w codziennym kontakcie. Wielu byłoby zaskoczonym tym, jak dobre mamy relacje jako ludzie - komentuje Jacek Frątczak w rozmowie z ddtorun.pl.
Jak informowaliśmy, Przedpełski jest kandydatem do wzmocnienia forBET Włókniarza. Gdyby do transferu doszło, 23-letni żużlowiec poszedłby drogą Adriana Miedzińskiego, który również do klubu z Częstochowy przeniósł się z Get Well.
ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Polak z dubletem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Jeśli chodzi o toruńską drużynę, zdecydowanie mniej znaków zapytania, żeby nie powiedzieć, że nie ma ich w ogóle, jest przy nazwisku Chrisa Holdera. Ten, po słabym sezonie w PGE Ekstralidze, nadal ma startować w barwach Aniołów. Get Well intensywnie rozmawia z Australijczykiem o nowej umowie i wszystko wskazuje na to, że ten zostanie na kolejny sezon.
- Z Chrisem Holderem współpracuje mi się zaskakująco dobrze. I zaskakująco nie w stosunku do tego, co działo się przez ostatnie miesiące, ale odnośnie tego, jak wyobrażałem to sobie sprzed mojej przerwy w pracy roli managera i wcześniejszych obowiązków, jakie pełniłem w Zielonej Górze - tłumaczy Frątczak.