Stal Gorzów: Kochany wariat Zmarzlik i trzecia strzelba za 650 tysięcy. A u Woźniaka wszystko po staremu (noty)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik, Rafał Karczmarz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik, Rafał Karczmarz

Stal przed sezonem osłabiła skład, bo trzeba było zacisnąć pasa. Skończyło się jednak srebrnym medalem, co jest sukcesem drużyny i klubu. Wynik ciągnął przede wszystkim najlepszy zawodnik PGE Ekstraligi Bartosz Zmarzlik.

Bartosz Zmarzlik. Bezapelacyjnie najlepszy zawodnik PGE Ekstraligi. Przeciwnicy jego talentu będą oczywiście mówić bądź pisać o tym, jak nóżka Bartka lata w trakcie jazdy, jak często przesadza on na torze, decydując się na ryzykowne akcje, ale ja tam wiem swoje. Zmarzlik jest jedyny i niepowtarzalny, dlatego że jest, jaki jest. I niech się nie zmienia. Zresztą ja w to całe jego wariactwo nie wierzę. Według mnie większość (99 procent) jego akcji jest skalkulowana i dobrze przemyślana. Czasem go ponosi, ale każdy sportowiec tak ma. Wielkie brawa za ten sezon. Kolejny może być tylko lepszy, bo mamy do czynienia z bardzo ambitnym człowiekiem.

Krzysztof Kasprzak. Trochę żałuję, że już nie ma tego Kasprzaka z sezonu 2014, kiedy zdobywał tytuł wicemistrza świata. Nie zmienia to faktu, że Stal mogła na niego liczyć (w końcu to druga strzelba) i moja ocena dla Krzysztofa za ten ekstraligowy rok 2018 może być tylko wysoka. Za ambicje, chęci, walkę, ale i też torową inteligencję. Wciąż mam przed oczami jego fantastyczną jazdę w kilku finałowych biegach w Lesznie, ale nie tylko. Oby tak dalej, bo przecież Kasprzak i legendy o nim krążące stanowią o kolorycie polskiej ligi.

Martin Vaculik. Głowami już jesteśmy w okresie transferowym, a skoro o Słowaku mowa, to w klubach, z którymi miała rozmawiać jego menedżerka, pojawia się kwota 650 tysięcy złotych. Tyle rzekomo zawodnik chce za podpis. Vaculik szuka, co nie znaczy, że nie zostanie Stali. To jednak ma jakby mniejsze znaczenie dla oceny za miniony sezon, który był dla Martina trudny ze względu na ciężką kontuzję, po której długo musiał się zbierać. Kiedy już jednak zaskoczył, to poszło. Chociaż w finale mógł drużynie bardziej pomóc.

Szymon Woźniak. Myślę, że wkrótce spytam Szymona, czy zmieniając Spartę na Stal, osiągnął cel. Zakładam, że mocno liczył na to, że na torze, który mu pasuje stanie się lepszym zawodnikiem niż we Wrocławiu. Porównując jednak ten rok do sezonu 2017 trudno mówić o milowym kroku naprzód. Raczej wszystko zostało po staremu. Inna sprawa, że Woźniak, podobnie jak Vaculik, złapał kontuzję i to mu, do pewnego stopnia, pokrzyżowało szyki. Czy to może być jednak usprawiedliwienie? Myślę, że nie, bo to jednak nie była tak poważna sprawa, jak u Słowaka.

Rafał Karczmarz. Potwierdził w tym sezonie, że jest jednym z czołowych juniorów w lidze. W Stali dzielnie wspierał seniorów punktowymi zdobyczami. Potrafił wygrać z gwiazdą przeciwnej drużyny, dźwigał presję w ważnych biegach. To widzieliśmy zresztą w ostatnim meczu finałowym w Lesznie. Jeśli Stal Rzeszów, względnie inne kluby interesują się Karczmarzem, to w Gorzowie powinni stanąć na głowie, żeby go zatrzymać.

Grzegorz Walasek. Zapamiętam go z tego, że koncertowo pojechał w wyjazdowym meczu rundy zasadniczej z Falubazem. Niestety pamiętam też jego skakanie w rytm kibicowskiej przyśpiewki: "kto nie skacze, ten Falubaz". W sumie pomógł przejść Stali trudny okres kontuzji Vaculika, ale potem nie było z niego większego pożytku. Myślę, że jego przygoda z Gorzowem skończy się na tym sezonie. Jest stosunkowo drogi, a nie daje tyle, ile można by się spodziewać.

Linus Sundstroem. Słyszałem, że w Gorzowie mówią o nim "drewniany Szwed". Zakontraktowano Linusa na ten sezon, bo tani, a poza tym dotąd jakoś tam się sprawdzał. To ostatnie stwierdzenie należy jednak do odległej przeszłości. Sezon 2018 mu nie wyszedł. Czas na zmianę.

Hubert Czerniawski i Alan Szczotka. Nie będzie odrębnej oceny, bo też ci dwaj jeździli na przemian. Nie pokazali też niczego godnego uwagi. Odnoszę wrażenie, że w porównaniu z poprzednim sezonem zrobili krok do tyłu, lub co najwyżej zatrzymali się w miejscu. Stal ma w zanadrzu zdolnego Mateusza Bartkowiaka. Już teraz ogrywa on swoich starszych kolegów na treningach. Jak tak dalej pójdzie, to za chwilę wygryzie ich ze składu.

Trener Stanisław Chomski. Boli mnie to, co zrobił z torem na pierwsze finałowe spotkanie (zepsuł mecz, a jego drużyna i tak wywalczyła tylko 2-punktową zaliczkę). W ogóle to przestałem się dziwić, że Ekstraliga już bodaj dwukrotnie ukarała szkoleniowca zawieszeniem w zawieszeniu za przygotowanie nawierzchni. Nie będę się jednak dłużej nad tym rozwodził, bo to jest materiał do przemyśleń dla samego zainteresowanego. Gdy idzie o koncepcję składu, czy dokonywane zmiany, to nie było poważniejszych wpadek. Raczej plusy. Na pewno minus za brak postępu u juniorów (wiem, że zaraz będzie tłumaczenie, że to Piotr Paluch odpowiada, ale jednak) i za Woźniaka, bo z niego można było wycisnąć więcej.

Cash Broker Stal Gorzów 2018

ZawodnikŚrednia notMeczeBiegiPunktyBonusyŚrednia biegowa
Bartosz Zmarzlik 5,06 18 94 237 5 2,575
Krzysztof Kasprzak 4,44 18 93 192 14 2,215
Martin Vaculik 4,09 11 54 106 7 2,093
Szymon Woźniak 3,65 17 80 117 14 1,638
Rafał Karczmarz 3,23 14 45 50 12 1,378
Grzegorz Walasek 2,65 17 69 69 19 1,275
Linus Sundstroem 2,60 10 40 37 11 1,200
niesklasyfikowani:
Hubert Czerniawski 2,09 15 31 15 1 0,516
Alan Szczotka 2,00 17 33 15 3 0,546
Trener/Menadżer
Stanisław Chomski 4,33

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po gorzowsku

Źródło artykułu: