David Bellego. Jedyne poważne wzmocnienie przed sezonem i w dodatku w pełni udane. Aż strach pomyśleć, gdzie mogła być poznańska ekipa, gdyby Francuza nie ściągnięto do stolicy Wielkopolski. Miewał słabsze momenty szczególnie na wyjazdach (śr. 1,700), lecz na Golęcinie był królem owalu (śr. 2,387). Jeśli w nadchodzącym sezonie poprawi swoją skuteczność poza domowym torem, to z pewnością będzie w ścisłej czołówce najlepiej punktujących zawodników ligi.
Frederik Jakobsen. Gdyby nie słabszy początek sezonu to prawdopodobnie Iveston PSŻ znalazłby się w fazie play-off. Dużo mówiło się o tym, że w Duńczyku drzemie ogromny potencjał, jednak czeka go jeszcze sporo pracy. W przeciwieństwie do Bellego, o wiele lepiej szło mu w meczach wyjazdowych niż na własnym torze. Kiedy dogadał się ze sprzętem, to w końcu zaczął jechać tak, jak oczekiwali od niego działacze oraz kibice.
Marcel Kajzer. Największa pozytywna niespodzianka minionego sezonu. Szczerze powiedziawszy mało kto się spodziewał, że poprawi swoją średnią w stosunku do 2017 roku o blisko 0,500 pkt. Sam przyznawał, że tak dobra jazda to zasługa braku kontuzji w okresie przygotowawczym oraz odpowiednie inwestycje sprzętowe. Jego wkład w wynik zespołu okazał się nieoceniony. Miewał słabsze momenty na wyjazdach, szczególnie w Opolu. Zarząd Iveston PSŻ-u powinien przyśpieszyć finalizację umowy z Kajzerem, bo z tego co udało nam się dowiedzieć, to ma kilka ciekawych ofert z innych klubów.
Władimir Borodulin. Sezon wcześniej lider drużyny, a w 2018 roku dopiero numer cztery pod względem średniej w zespole. Przez cały rok prezentował równą i stabilną formę, lecz w kluczowym starciu ze Stainer Unią Kolejarz Rawicz zaliczył wpadkę. Jeśli w Poznaniu myślą o walce o awans, to Borodulin świetnie sprawdzi się jako zawodnik drugiej linii a nie lider.
ZOBACZ WIDEO Smektała nie zamierza wyrzucać taty z parku maszyn: Chyba, że sam powie dość
Mateusz Borowicz. Największe rozczarowanie sezonu. Wychowanek Włókniarza Częstochowa z pewnością nie tak wyobrażał sobie ten rok. Borowicz tylko raz w tym sezonie uzbierał dwucyfrówkę, a miało to miejsce w spotkaniu przeciwko Stali Rzeszów na Golęcinie. Po tamtym meczu narzekał i nie był zadowolony ze swojej postawy, ponieważ uważał, że stać go na więcej. W takim razie co musi czuć po tak fatalnym sezonie? Trener Tomasz Bajerski konsekwentnie stawiał na niego, ponieważ na treningach prezentował się lepiej niż Michał Łopaczewski. Nadchodząca zima to dobry czas do przemyśleń.
Marek Lutowicz. W połowie sezonu wrócił z żużlowego niebytu i z miejsca stał się liderem formacji młodzieżowej Skorpionów. Choć jego średnia nie powaliła na kolana (1,080), to jednak należy pamiętać, w którym momencie dołączył do zespołu. W Poznaniu powinni zrobić wszystko, aby zatrzymać go na kolejny rok.
Kevin Fajfer. W sparingach przed sezonem wyglądał naprawdę solidnie, lecz już pierwsze mecze ligowe zweryfikowały poziom wychowanka Startu Gniezno. W jego przypadku można czuć lekki zawód.
Mateusz Adamczewski, Jakub Osyczka. Obaj odjechali po cztery mecze i nie wyróżnili się niczym szczególnym. W przypadku Osyczki można jeszcze mówić o walce. U Adamczewskiego ciężko się pokusić o takie stwierdzenie. Jedyne punkty w tym sezonie zdobył w meczu na własnym torze przeciwko KSM Krosno. To żaden wyczyn.
Trener Tomasz Bajerski. Jeśli spojrzymy na to, z jakimi drużynami i o jakiej mocy rywalizowało Iveston PSŻ w minionym sezonie, to można tylko stwierdzić, że Bajerski wycisnął z tej drużyny tyle, ile się dało. Wiele osób twierdziło, że trener nie daje szansy oczekującym zawodnikom, lecz jak sam przyznawał zawsze stawiał na tych, którzy najlepiej spisywali się na treningach.
9. Pawel Miesiac
10. H.Legowik
11. Oskar Bober
12. Oskar Polis
13. K.Woelbert / B.Pedersen
Rezerw. Jonas Seifert, Richard Lawson.