Ligi nie wygrał, ale awans wywalczył. To on był najlepszym trenerem 2. LŻ

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski, trener TŻ Ostrovii, w parku maszyn
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Mariusz Staszewski, trener TŻ Ostrovii, w parku maszyn

Mariusz Staszewski przez baraże wprowadził TŻ Ostrovię do Nice 1. LŻ. W finale 2. Ligi Żużlowej co prawda przegrał z faworyzowaną Stalą Rzeszów, ale i tak zasłużył na miano tego najlepszego.

[b]

ZWYCIĘZCA. [/b]MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp. przed sezonem ostrzyła sobie apetyty na awans do Nice 1.LŻ, choć wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że nie będzie o to łatwo. Powód? Naszpikowana gwiazdami Stal Rzeszów. I to właśnie ona na koniec rozgrywek cieszyła się z sukcesu. Jednak ostrowianie prowadzeni przez Mariusza Staszewskiego nie poddali się i podjęli walkę w barażach z Euro Finannce Polonią Piłą. Zdecydowanym faworytem nie byli, ale udało im się pokonać I-ligowego rywala.

Ten wynik to wielki sukces trenera Staszewskiego, który wykrzesał z ostrowskiej drużyny maksimum możliwości. Jego zespół praktycznie przez cały sezon jechał bardzo równo, a dobry rok przypieczętował właśnie w barażach. Ktoś powie, że przecież Stal wygrała całą ligę w cuglach i tytuł najlepszego trenera powinien trafić w ręce Lecha Kędziory. Sęk jednak w tym, że opiekun rzeszowskiej drużyny miał zespół złożony z gwiazd jak na realia II-ligowe (tzw. samograj) i aż grzechem byłoby nie wygrać ligi. Poza tym przejmował Stal w połowie sezonu, a Staszewski z Ostrovią pracował od samego początku. Dlatego to jemu przysługuje palma pierwszeństwa.

NASZA KOLEJNOŚĆ:

1. Mariusz Staszewski
2. Lech Kędziora
3. Roman Jankowski

Miejsce numer trzy należy się Romanowi Jankowskiemu. Przewodził on prawdziwemu eksperymentowi. Prowadził przecież drużynę, nazwijmy to, mocno kombinowaną. Jednak świetnie odnalazł się w swojej roli, ale Stainer Unia Kolejarz Rawicz może pochwalić się naprawdę dobrym wynikiem. Już sam awans do rundy play-off jest dużym sukcesem. Inna sprawa, że trener wcale nie miał łatwego zadania. Nie zawsze mógł skorzystać z gwiazd Fogo Unii Leszno, a jego podopieczni i tak w niemal każdym spotkaniu zostawiali po sobie dobre wrażenie. Miejsce na podium Jankowskiemu należy się bez dwóch zdań.

ZOBACZ WIDEO Smektała nie zamierza wyrzucać taty z parku maszyn

Źródło artykułu: