Falubaz wygrywa nie tylko na rynku transferowym. Rzucili wyzwanie innym klubom. Co zrobią Stal i GKM?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW - Falubaz. Sebastian Niedźwiedź na prowadzeniu.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW - Falubaz. Sebastian Niedźwiedź na prowadzeniu.

Falubaz w niebanalny sposób pochwalił się transferami Nickiego Pedersena i Martina Vaculika. Klub zorganizował akcję o nazwie #HistoriaJednegoSzalika. - Ryzykowny ruch, ale na tle innych klubów zdecydowanie się wyróżniają - komentuje Jacek Gumowski.

Zielonogórzanie jako jedyni w PGE Ekstralidze postanowili zrobić szum wokół swoich transferów. Pozostałe kluby na razie nie robią nic lub nie za bardzo się wysilają. O pojedynczych ruchach poinformowała Betard Sparta Wrocław i Cash Broker Stal Gorzów. Speed Car Motor Lublin już pierwszego dnia okresu transferowego ograniczył się do podania całego składu. To samo w poniedziałek zrobiła Fogo Unia Leszno.

- Falubaz wygrał na rynku transferowym i na ten moment jest również najlepszy pod względem marketingowym - ocenia Jacek Gumowski, były marketing manager Stali Gorzów. - Konkurencja robi niewiele, więc zadania zielonogórzanie niby nie mieli trudnego. Trzeba ich jednak docenić, bo akcja z szalikiem Falubazu, który został zawieziony nowym zawodnikom, na pewno zostanie zapamiętana - podkreśla Gumowski.

Falubaz napięcie zbudował w ciekawy sposób. Przed ogłoszeniem każdego z transferów w mediach społecznościowych pojawił się filmik, na którym widzimy, jak przedstawiciele klubu ruszają w trasę z szalikiem. Nie od razu było wiadomo, do kogo on trafi, więc kibice mieli możliwość dyskusji w komentarzach. Po kilku godzinach opublikowane zostało drugie nagranie, na którym klubowe barwy otrzymali nowi zawodnicy.

- Akcja z szalikiem była ciekawa, ale też ryzykowna. Pedersen i Vaculik to żużlowcy, którzy raczej nie kojarzą się ze stałością w uczuciach. Obaj często zmieniają kluby, a na dzień dobry zostali mocno przyklejeni do barw. Szalik to trochę jak religia. Lojalność na linii klub - zawodnik buduje się dość długo. W Zielonej Górze zaryzykowali, ale najważniejsze, że się wyróżnili - podkreśla Gumowski.

Zielonogórzanie robią wszystko, żeby udany okres transferowy przełożył się na jak najlepszą sprzedaż karnetów. Być może i pod tym względem uda im się przebić inne kuby. - Falubaz rzucił w pewnym sensie wyzwanie całej lidze. U konkurencji nie spodziewam się jakiegoś zamieszania, bo nie ma głośnych transferów. Na pewno sporo może ugrać GKM Grudziądz, gdzie zostały przeprowadzone ciekawe transfery. Zastanawiam się, jak to rozegrają. Największe wyzwanie czeka z kolei Cash Broker Stal Gorzów. W drużynie są nowe twarze, ale nie ma mowy o żadnych głośnych nazwiskach. Działać powinni jednak wszyscy, bo za chwilę wkroczymy w czas sprzedaży karnetów - podsumowuje Gumowski.

ZOBACZ WIDEO Jamróg: Nie mam wyrobionej marki. Wciąż muszę coś komuś udowadniać

Źródło artykułu: