Z Jensenem dogadał się przy steku, z Vaculikiem zna się od lat. Prezes Falubazu zdradza kulisy transferów

Z Michaelem Jepsenem Jensenem dogadał się w Hamburgu przy steku, a z Martinem Vaculikiem poznał się w 2008 roku w Sopocie. O kulisach transferów Falubazu opowiada Adam Goliński, prezes klubu.

Dawid Borek
Dawid Borek
Adam Goliński Materiały prasowe / Falubaz Zielona Góra / Na zdjęciu: Adam Goliński
Duńczyk trafił do Falubazu Zielona Góra przed minionym sezonem. Po jego transferze opinie były bardzo różne. Tymczasem Michael Jepsen Jensen stał się bardzo ważnym ogniwem zielonogórskiej drużyny, rzadko zdarzały mu się wpadki. Między innymi dzięki jego solidnej postawie w barażu z ROW-em Rybnik zespół z Winnego Grodu utrzymał się w PGE Ekstralidze.

Po zakończonych rozgrywkach Jepsenem Jensenem interesowały się różne kluby. Adam Goliński musiał szybko reagować. - Szybko zorientowaliśmy się, że Michael może być łakomym kąskiem dla innych klubów i szybko zaczęliśmy rozmowy pod kątem kolejnego sezonu. Same negocjacje długo nie trwały. Co prawda między żużlowcami jest nawyk, że chcą negocjować drogą SMS-ową, ale my spotkaliśmy się w Hamburgu. Tam zjedliśmy po steku i dogadaliśmy warunki kontraktowe. Po czterech godzinach wiedzieliśmy, co będzie w 2019 roku - zdradza prezes Falubazu.

Finalnie Jepsen Jensen podpisał nie roczną, a dwuletnią umowę z zielonogórskim klubem. - Wydawałoby się, że negocjacje były krótkie i skończyły się przedłużeniem kontraktu na rok. W ostatnich dniach do głowy przyszedł nam jednak pomysł, by przekonać Michaela do zostania w Falubazie na dwa lata, choć zawodnik wcześniej tego nie chciał. Renegocjowaliśmy umowę, także pod kątem sezonu 2020 - cieszy się Goliński.

Jedną z nowych twarzy w Falubazie jest z kolei Martin Vaculik. Jego pozyskanie było dla prezesa zielonogórskiego klubu priorytetem. Słowak był na szczycie listy życzeń. - Transfer Vaculika traktowałem osobiście. Znam go od czasów, gdy Martin był jeszcze bardzo dobrze zapowiadającym się juniorem. Po raz pierwszy spotkaliśmy się, gdy miał 18 lat. Spacerowaliśmy po Sopocie, oglądaliśmy Grand Prix. Potem obserwowałem jego karierę z daleka, a gdy wiedziałem, że to ja będę budował skład Falubazu na kolejny rok, od razu zatelefonowałem do Martina i zaczęliśmy rozmawiać. Negocjacje były miłe, ale na pewno nie łatwe, bo Vaculik był przez kilka lat związany ze swoim klubem i z jego strony decyzja o zmianie zespołu nie była prostą decyzją - zdradza.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"

Słowak do Falubazu trafił po dwóch sezonach startów w Cash Broker Stali. Transfery na linii Zielona Góra - Gorzów zawsze elektryzują kibiców. Nie inaczej było i tym razem. - Wątek zielonogórsko-gorzowski pojawiał się wielokrotnie. Wiele razy rozmawialiśmy o opiniach, jakie mogą pojawić się po podpisaniu kontraktu. Sam Martin zastanawiał się też, jakie będą wokół tego reakcje, bo dobrze wypowiada się o gorzowskich kibicach i atmosferze w Stali. Ja patrzę na to szerzej: Vaculik to profesjonalista i człowiek, który jest z dala od naszej lubuskiej rzeczywistości. W moim przekonaniu jego transfer z Gorzowa do Zielonej Góry nie jest problemem - zaznacza Goliński.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy transfer Vaculika to jeden z najlepszych ruchów Falubazu od lat?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×