- Nie możemy mieć za wielu zawodników, ponieważ wtedy burzymy atmosferę w drużynie. Zamiast koncentrować się na walce z przeciwnikiem to zawodnicy muszą myśleć o tym czy znajdą się w składzie. Być może jeszcze jakiś zawodnik zostanie dokooptowany, a może zostaniemy tym składem jaki jesteśmy. Nie jest to przesądzone - powiedział Piotr Więckowski w rozmowie z TVP 3 Lublin.
W składzie Speed Car Motoru Lublin z ubiegłego sezonu pozostali Andreas Jonsson, Robert Lambert, bracia Dawid i Wiktor Lampartowie, Emil Peroń oraz Maciej Kuromonow. Z kolei nowymi twarzami w lubelskim zespole są Grzegorz Zengota, Mikkel Michelsen oraz Wiktor Trofimow jr, który na zasadzie transferu definitywnego przeszedł z Unii Leszno do Motoru. Piotr Więckowski mówi, że skład był budowany po to, aby w PGE Ekstralidze powalczyć, a ściągnięcie zawodników z czołówki Grand Prix nie jest takie proste.
- Opinie niektórych ludzi są takie, że chcieliby zawodników, którzy stają na podium w Grand Prix, ale to nie jest takie łatwe, aby do tego doprowadzić. Niemniej jednak, mam nadzieje, że ten skład będzie walczył i przynosił satysfakcję naszym kibicom - dodaje.
Na obecną chwilę w Motorze nie jest obsadzone miejsce trenera/menedżera drużyny. Więckowski zdradza, że ta kwestia została potraktowana jako sprawa drugoplanowa, jednak w niedalekiej przyszłości wszystko powinno się wyjaśnić. - Myślę, że w najbliższym czasie wszystko się wyjaśni, bo musimy mieć osobę, która będzie miała bezpośredni kontakt z zawodnikami, która będzie odpowiadać za drużynę i będzie pomostem między zarządem z zespołem. Nie wiem czy będzie to trener, czy menedżer. Mamy na to jeszcze trochę czasu - zakończył Piotr Więckowski.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"