Dla Tadeusza Zdunka, potencjał zespołu jest wyższy niż miało to miejsce ostatnio. - Według mnie skład jest mocniejszy od tego, którym dysponowaliśmy w 2018 roku, bo wówczas patrzyliśmy na mecze pozytywnie tylko wówczas, gdy wszyscy Duńczycy jechali super. Zdarzały się jednak mecze, w których ktoś pojechał słabiej i wtedy był już problem. Mamy bardzo mocną polską formację, bo niejednokrotnie swoją wysoką dyspozycję pokazali już Kacper Gomólski i Krystian Pieszczek. Mamy też nadzieję, że doszusuje do nich Adrian Cyfer. W końcu dysponujemy mocnym, stabilnym polskim składem - powiedział prezes GKŻ Wybrzeże.
Czy była realna możliwość, by zatrzymać w klubie Andersa Thomsena i Mikkela Michelsena, za którymi już teraz tęsknią gdańscy kibice? - Warianty były różne, jednak muszę tu podkreślić, że Thomsen od razu przekonywał, że chce iść do PGE Ekstraligi i szukał tam startów. Michelsen na pewno rozważał pozostanie w Gdańsku, jeśli chodzi o sprawy kontraktowe mieliśmy wszystko dogadane, ale oferta z Lublina była trudna do odrzucenia. Obu życzymy powodzenia w 2019 roku - ocenił Tadeusz Zdunek.
Kibice chcący walki o najwyższe cele kręcą nosem. Czy to był wymarzony skład Zdunka? - Ja niczego tutaj nie żałuję. Mamy dobry, solidny skład. Niektórzy będą go krytykowali patrząc na tę sytuację bardzo wąsko i krytykując za poprzedni sezon Pieszczka, Thorssella, Gomólskiego i Cyfera. My jednak wiemy, że to wszystko są zawodnicy z olbrzymim potencjałem. Jak będą regularnie startować, to na pewno go uwolnią - stwierdził prezes.
Nowe Wybrzeże ma w ocenie gdańszczan również inne plusy. - Ta młoda drużyna ma też dużą marketingową wartość. W tym aspekcie kolejnym plusem jest to, że większość zawodników będzie miała bazę w Gdańsku i nie będą oni dojeżdżali do nas, tylko częściej będą do dyspozycji klubu - podsumował Zdunek.
ZOBACZ WIDEO Ile żużlowcy wydają na opony?