Falubaz nie zdobędzie złota. Wypowiedzi Martina Vaculika to czysta kurtuazja

Materiały prasowe / Falubaz Zielona Góra / Na zdjęciu: Martin Vaculik (z prawej) w rozmowie z Marcinem Grygierem
Materiały prasowe / Falubaz Zielona Góra / Na zdjęciu: Martin Vaculik (z prawej) w rozmowie z Marcinem Grygierem

Martin Vaculik przyznał, że nie odczuwa ciśnienia na wynik w Falubazie. - To, że Falubaz miałby jeździć bez presji, brzmi troszkę zabawnie - przyznaje Wojciech Dankiewicz, ekspert nSport+.

Zespół z Zielonej Góry rzutem na taśmę zapewnił sobie utrzymanie w PGE Ekstralidze w sezonie 2018. Głód sukcesu był tak silny, że działacze postanowili sprowadzić sprawdzonych zawodników. Drużynę wzmocnili Nicki Pedersen i Martin Vaculik. Mają oni zapewnić walkę o mistrzostwo Polski.

Zdaniem Wojciecha Dankiewicza z pewnością Falubaz Zielona Góra będzie należał do grona faworytów ligi, ale niekoniecznie musi się to przełożyć na złoty medal. - Falubaz został królem polowania w oknie transferowym. Zrobił niesamowite zakupy i ściągnął świetne armaty. To może skończyć się walką o medale, ale ja rezerwuję złoto dla Unii Leszno - mówi ekspert nSport+.

Jak podkreśla nasz rozmówca, wypowiedzi Vaculika, który chwali spokój i brak ciśnienia na wynik w klubie są czysto kurtuazyjne. - Jasne cele muszą być wyznaczane. To, że Falubaz miałby jeździć bez presji, brzmi troszkę zabawnie. Działacze i kibice na pewno oczekują dobrego wyniku - ocenia Dankiewicz.

Ekspert podziela obawy innych komentatorów dotyczące bardzo mocnego składu złożonego z silnych charakterów. - Nie jest powiedziane, że będzie źle. Gorzej, gdy zawodnicy, w których pokłada się nadzieję, zawiodą. Wówczas może dochodzić do różnych sytuacji torowych. Wiemy przecież, że niektórzy zawodnicy Falubazu jeżdżą mało zespołowo - kończy Wojciech Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Źródło artykułu: