"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Trener Falubazu Zielona Góra powiedział ostatnio, że ma w zespole zawodników ze swoim ego. Myślę, że Adam Skórnicki nie stoi przed łatwym zadaniem, ale dla nikogo nie byłoby to proste. Umówmy się, będzie miał w zespole indywidualistów. Proszę mi jednak wierzyć, jeśli ktoś potrafi znaleźć klucz do takich żużlowców, to świetnie się z nimi pracuje.
Wiem, o czym mówię, bo byłam prezesem Stali Rzeszów, gdy liderem drużyny był Nicki Pedersen. Doskonale mi się z nim współpracowało, bo to był profesjonalista. Lepiej pracować z profesjonalistą, który ma własne zdanie niż z amatorem, który tego zdania nie ma.
Uważam, że Skórnicki dobrze poradzi sobie z prowadzeniem Falubazu w sezonie 2019. Ogólnie mówiąc, nie przeceniałabym roli trenera w zespole. On głównie musi motywować zespół. Do tego typu zadań Skórnicki świetnie się nadaje. Ma ku temu wszelkie predyspozycje.
Łatwiej jest budować autorytet, kiedy siedziało się na motocyklu. Skórnicki z niejednego pieca chleb jadł i jest mu łatwiej niż choćby Jackowi Frątczakowi. Oczywiście sport to nie biznes, ale tu również mamy różne modele zarządzania. To jest kwestia podejścia. Żużel to nie szachy, nie jest lekko.
Najważniejsze u menedżera są cechy przywódcze. Między innymi chodzi o to, czy potrafi on wziąć odpowiedzialność za zespół. Problem pojawia się, jeśli komuś trzeba powiedzieć, że nie jedzie w meczu. Skórnicki, mimo trudności, powinien podołać i scalać drużynę.
Marta Półtorak
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji