PLUSY
Powrót miejscowego idola. Andrzej Lebiediew w Daugavpils traktowany jest niemalże jak postać kultowa, co najlepiej było widać podczas sierpniowego finału SEC. Za Lebiediewem trudny sezon, w którym w Polsce reprezentował dwa kluby. Najpierw kompletnie nie potrafił się odnaleźć w Betard Sparcie Wrocław. Jeździł na tyle słabo, że został wypożyczony ligę niżej, do ROW-u Rybnik. Tam złapał drugi oddech. Dobrze wkomponował się w rybnicką ekipę, ale w niej nie został. Wrocławianie znów go wypożyczyli, tym razem do macierzystego Lokomotivu. Wydaje się, że to najlepsze miejsce dla Lebiediewa do tego, aby ustabilizować dyspozycję i wrócić na dobre tory.
Zatrzymanie lidera. Lokomotiv od kilku lat regularnie melduje się w czwórce Nice 1.LŻ. I nawet w tym roku, gdy z góry było wiadomo, że nie powalczą o najwyższe cele, udało im się wjechać do play-off i ostatecznie zakończyć sezon na czwartej lokacie. Sukces drużyny z Daugavpils tkwi w ich torze, na którym z reguły dzielą i rządzą. Ponadto kolejne dobre rozgrywki odjechał Timo Lahti, zdecydowany lider zespołu prowadzonego przez Nikołaja Kokina. Fin był nawet rozważany przez niektóre kluby ekstraligowe, a to najlepiej obrazuje o jakiej skali zawodnika mowa.
MINUSY
Brak możliwości awansu. To oczywiście nie wina klubu z Daugavpils, ale rzeczywiście w przypadku tej drużyny fakt, że występuje w rozgrywkach, pisząc brutalnie, dla rozrywki, nie może mieć pozytywnego wpływu. No, bo jaki jest sens się zbroić, kontraktować armaty, skoro i tak nie ma szans na to, aby spróbować swoich możliwości w elicie. Na szczęście Lokomotiv od kilku sezonów bazując głównie na wychowankach, nie oddaje pola rywalom i jest liczącym się graczem.
Kiepska druga linia. Od kilku sezonów Kjastas Puodżuks spuścił z tonu i jeśli radzi sobie dobrze, to przede wszystkim na doskonale sobie znanym domowym owalu. Z kolei Jewgienij Kostygow przechodził trudne chwile w pierwszym roku jako senior. Teraz dostaje drugą szansę. Jak jej nie wykorzysta, alternatywą dla niego i dla Lokomotivu jest Pontus Aspgren. Szwed to jednak też żaden pewniak, więc jeśli doszukiwać się gdzie ekipa z Daugavpils może mieć problemy, to właśnie na pozycjach tzw. do parowych.
ZOBACZ WIDEO Ile żużlowcy wydają na opony?